Gdy Grześ choruje robie wszystko, żeby jak najszybciej wyzdrowiał.
Nie wyobrażam sobie, co czują rodzice, gdy nie mogą pomóc swojemu dziecku:(
Gdy wiedzą, że pomóc można, ale...wszystko rozbija się o pieniądze.
Mały Szymek jest w wieku Grzesia.
Od urodzenia miał problemy z ropiejacymi oczkami - lekarze zlecali płukanie kanalików i antybiotyki.
Okazało się jednak, że to o wiele poważniejsza sprawa:(((
Szymek ma guza!:(((
Ma za sobą już 6 chemioterapii!
Na portalu Siepomaga przeczytałam
"Lekarze chcieli wykonać zabieg brachyterapii, podczas którego jest uszkadzany nerw wzrokowy. Wtedy Szymek byłby skazany na protezę oka, bez szans na jego uratowanie. Rodzice pojechali na konsultację w Londynie. Tam okazało się, że guz Szymka jest bardzo duży, ale jest 80% szans na uratowanie oka. Przy takim leczeniu chemia (melphalan) jest podawana przez tętnicę udową bezpośrednio do oka. Niestety, w Polsce takiej metody się nie stosuje.
Rodzice za wszelką cenę chcą uratować oczko Szymka. W kwietniu guz był nieaktywny, jednak po wielkiej radości przyszedł podwójny smutek - podczas czerwcowych badań okazało się, że jest nowe aktywne ognisko guza.
Czas nie jest sprzymierzeńcem, guz potrafi szybko zniszczyć oko. Wczoraj rodzice otrzymali pismo z Londynu, że czekają na Szymka 3 lipca. Zostało niewiele czasu, żeby zebrać pieniądze na pierwszą dawkę chemii.
Jeśli tylko uda się zebrać pieniądze, Szymek nie straci oka. Dzięki osobom, które go wesprą, będzie widział kolory i otaczający świat. I przede wszystkim nie będzie się bał. Bo brak wzroku to przede wszystkim strach i ciemność. Biała laska jej nie rozjaśni, operacja oka - tak."
Wspólnie możemy wiele - każdy grosz się liczy.Nigdy nie mamy tak mało, żeby nie móc pomóc innym.
Więcej o Szymku i możliwości pomocy przeczytajcie tutaj.
dla Szymka są licytacje dwie zaparaszam!!! jedna u mnie druga http://www.bycieszycsiezyciem.blogspot.com/2013/07/aukcja-dla-szymonka.html u Raczka !!!
OdpowiedzUsuńW jedności siła!!:))Buźka
UsuńWczoraj chyba w Panoramie pokazywali Szymka i z radością donosili, że udało się już zebrać sporą sumę :) potrzeba jednak kolejnych sum na drugą i trzecią dawkę chemii.
OdpowiedzUsuńSą jednak dobrzy ludzie na tej ziemi!
Nie widziałam, przeczytałam dziś na blogu Marty.Wiem, że liczy się każda złotówka, więc im więcej osób się dowie, tym większa szansa:)
UsuńPatrze w oczka Grześka - nie mogę zapomniec o Szymku.Wyobrażam sobie ten ból:((
A jednocześnie mam wileka nadzieję -już tyle dobra zrobilismy - to prawda, zło jest hałaśliwe i głośne, ale Dobro silniejsze;))
Buziaki!
Dzieki za link--pomoglam troszke.
OdpowiedzUsuńUrszulo! Ściskam serdecznie:)))
UsuńW podobnej sytuacji znajduje sie 4 letnia Zuzia. Nie ma juz jednego oczka. Czeka ja operacja na drugie...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Wyciągnęłam Cię ze spamu!!Tyle dzieci potrzebuje pomocy:(uściski!
UsuńA ta Zuzia to gdzie?
UsuńZuzia... jak moja córa sie nazywa :(
UsuńJak znaleźć stronke gdzie mozna pomoc?
Miśka, ja wolę bezpośrednio na konto, nie potrafię go znaleźć:(
OdpowiedzUsuńNa samej górze czerwony prostokącik wesprzyj - jak w to klikniesz otworzy sie strona z kwota i podpisem i przekierunkowanie na bank, ale nie ma bezpośredniego numeru konta.Jednak kilka razy płaciłam, po chwili moja wpłata pokazuje się na dole i jest dodana do ogólnej kwoty na górze.Śledzę od kilku miesięcy, myślę, że kantów nie ma.Jedyne to przykre, że wiele osób potrzebuje pomocy:(
UsuńAle ja nie chcę, żeby ukazała się przy moim nicku kwota. No mam taki kaprys. Można to jakoś obejść?
UsuńMożna nie podawać nicku, ale kwota widoczna.Widziałam, że czasem ktoś daje 1 zl! My tez daliśmy mało, ale jest tyle osób, że wierzę, że damy radę;))
UsuńKwota też może być niewidoczna, tak obok kwoty jest taki kwadracik do odhaczenia.
UsuńMisiu, a kantów nie ma. Siepomaga.pl od samego początku jej istnienia redaguje mój szwagier. Oczywiście oni nie są w stanie sprawdzić osobiście każdej fundacji, ale mieli zawsze dość gęste sito, aby nie trafiały tam organizacje niepewne. Ten portal pomógł bardzo wielu ludziom, więc śmiało zachęcam do pomagania tą drogą. To są pasjonaci i samemu warto znaleźć pasję w pomaganiu, nawet drobniutkim.
UsuńBiedny Szymek, trzeba mu koniecznie pomóc...
OdpowiedzUsuńoglądałam wczoraj program o szymku. jest coraz lepiej, jeszcze tylko dwie cholernie kosztowne chemie...
OdpowiedzUsuńcudne ma te oczka, a kasa potrzebna nadal. podobno jedna chemia w londynie to....200 000 zł. bagatela!
ile cierpienia jest wokół.... dobrze, że można Mu jakoś pomóc....
OdpowiedzUsuńidę zajrzeć
To oburza że w takich sytuacjach trzeba liczyć tylko na ludzką życzliwość.
OdpowiedzUsuńMiska ja pomoge, zawsze na mnie działa taka krzywda dla dzieci :/
OdpowiedzUsuńI masz racje-nigdy nie mamy za mało, żeby pomoc innym, chocby to była złotówka od każdego :)
Moi rodzice tez pomogą :)
Podpisuję się pod Twoim apelem! Wspieram wszystkie cele siepomaga.pl, a najmocniej te dotyczące dzieciaków! Kto może niech to rozpowszechnia w sieci i wpłaca!
OdpowiedzUsuń