"Na pozór miała wszystko...dom, męża, dzieci, przyjaciół.
Zwykle z uśmiechem, silna , dająca sobie radę w każdej sytuacji.
I tylko nikt nie zwrócił uwagi, że oczy przestały się śmiać...że pilnowała , żeby nie wybuchać płaczem, że dzień przestał cieszyć, a noc nie przynosiła ukojenia.
Czasem próbowała mówić, że sobie nie radzi - i usłyszała - ogarnij się, no jak możesz, przecież tyle masz, przecież inni mają gorzej!
Wiedziała, że to fakt, czuła się jeszcze gorzej...niewdzięczna!
Ale przecież czuła, że ten supeł w żołądku nie puszcza, że musi coś zrobić zanim będzie za późno"
Rozejrzyjcie się czy ktoś w waszym otoczeniu nie ma depresji - życie nabrało tempa, każdy zmaga się z problemami, ale czasem ktoś pomocy potrzebuje na już.
ogarnij się
OdpowiedzUsuńweź się za siebie
zrób coś z sobą
itd
chyba to jeszcze nie depresja. tak myślę.
OdpowiedzUsuńTak, dopiero co miałam taki przypadek w swoim otoczeniu. Pomoc nie przyszła. Kolejna próba udała się. Syn płacze...
OdpowiedzUsuńBo jak ktos ma depresje to zwykłe "ogarniecie sie" nie pomoże. :/
OdpowiedzUsuńTo trzeba leczyć, to problemy zdrowotne a nie fanaberie.
Ja jestem wyczulona i przeczulona, ale na zewnatrz nie zawsze wszystko widac :(
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPodstepem zabiera radosc zycia
OdpowiedzUsuńwiem i znam... sama chorowałam przez 6 miesięcy.... powoli wyszłam , ale to choroba nieuleczalna....
OdpowiedzUsuńwystarczy ponury dzień, jeden, drugi i już zaczyna sie coś złego dziać....
dziś mam douuuuła
OdpowiedzUsuńserioooooooooo
Byłam już o włos, na szczęście rozwiązałam problem! Dziś pani psychiatra pochwaliła sposób poradzenia sobie.
OdpowiedzUsuńnajgorsze to teksty typu, masz wszystko, ogarnij sie;/
OdpowiedzUsuńMam pewną teorię na temat tej przypadłości i cieszę się w duszy, że należę do grupy ludzi, której nigdy to straszne zjawisko nie dotknie.
OdpowiedzUsuńZauważyć coś trudno, niektórzy się dobrze maskują.
Wlasnie, ogarnij sie, przeciez masz wszystko...
OdpowiedzUsuńTez to slyszalam po urodzeniu Nika, a mysle z perspektywy czasu, ze bylam tylko krok, malenki kroczek od depresji poporodowej...
Przeciez masz zdrowe dziecko, docen to. O co ci chodzi, przeciez ja tez jestem zmeczony. Jestes matka, musisz sobie dac rade... :(
Można się nieźle maskować.Wtedy mówią że jesteś odludkiem,ponurakiem,nie udzielasz się i takie tam.Mi nikt nigdy nie powiedział nawet tyle-ogarnij się,choć mam rodzinę.U psychiatry,psychologa nie byłam.Gdy dopada,nie ma sił,gdy trochę mija,to przecież już dam radę.Raz,gdy przeszło najgorsze napisałam smsa do trzech osób,niby bliskich-miałam myśli samobójcze.Jedna napisała-nawet tak nie pisz,druga-nie chcę tego słyszeć,a trzecia nie odezwała się wcale.Mam rodzinę,dużo znajomych,gdy jest ok jestem lubiana,Gdy się zapadam,jestem sama.Nie wierzę że ktoś wyciągnąłby ręke.
OdpowiedzUsuńAnonimowy- bo to choroba niezrozumiana przede wszystkim. Ludziom się czasem wydaje, że to wydumany problem, a tak nie jest. Myślą, że wystarczy pogłaskać ręką, powiedzieć "ogarnij się", i to wystarczy. A to choroba, którą trzeba leczyć! Cieszę się, Misiu, że o tym napisałaś. Ja cierpiałam na depresję. Wiem, co to znaczy nie mieć siły wstać z łóżka, nie mieć siły nawet płakać. Kiedy wszystko dzieje się obok, a ty jesteś jakby martwy. Kiedy nic nie daje żadnej radości. Teraz tak wspaniale cieszyć się życiem! :)
OdpowiedzUsuńOstatnio często mam takie dni... Nie wiem co się dzieje...
OdpowiedzUsuńto o mnie
OdpowiedzUsuńciężka choroba, wymaga fachowej pomocy, Miśka masz rację, trzeba uważnie patrzyć wokół siebie, samo pocieszanie albo przywoływanie do porządku nie wystarczy
OdpowiedzUsuń:*
Jak się rozglądniecie, to co drugi człowiek wrzeszczy, że jest w depresji.... o dzisiaj mam stresa.... oooo wpadam w depresję... tak naprawdę to ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, w jakim stanie jest człowiek, kiedy wpada w depresję- nie w stres, nie w dół, nie w chwilowy spadek nastroju- a to wszystko już ogłasza się jako depresję... sami sobie wyrobiliśmy "znieczulenie" , odruch obronny i lekceważenie osób naprawdę dotkniętych depresją, bo ileż razy można reagować na coś, co okazuje się zwykłą "histerią", coś, co z depresją nie ma nic wspólnego?
OdpowiedzUsuńInna sprawa- chcesz pomóc, coś podpowiadasz,ale ta osoba "wie lepiej" odtrąca twoją pomoc, lekceważy twój niepokój, potem obraża się, oskarża, że się wtrącasz...
Do bani....
Miśka- Twój post jest na obszerny artykuł i jeszcze obszerniejsze komentarze... i nie spodziewam się nic nowego, tylko utartych sloganów...
Tego nie da się na blogach rozwiązywać, na forach,... na czatach...
Nawet, jak widzisz, że coś się z człowiekiem dzieje złego, nie spodziewaj się, że twoja pomoc cośkolwiek zrobi... Najczęściej ludzie w depresji NIE CHCĄ ŻADNEJ POMOCY, bo uważają, że nie są w depresji (właśnie ci) i poradzą sobie sami.
Byłam w depresji- 5 lat wychodziłam z niej- piszę na bazie swoich doświadczeń.
...masz rację..
UsuńCzęściowo się zgadzam. Ale nie do końca. Ja w swoim otoczeniu nigdy nie spotkałam takich histeryków, co by zwykłego doła nazywali depresją. Raczej spotkałam takich, co uważają, że depresja jest zmyślona, bo na oczy chorego na depresję nie widzieli. Bo nikt się do tego nie przyzna, że choruje. Bo to wstyd. Bo ludzie nas nazwą histerykami, hipohondrykami i Bóg wie kim jeszcze.
UsuńA prawda jest taka, że my nie umiemy po prostu pomóc w takiej sytuacji. Jak ja miałam słuchać, że mam wziąć się w garść, to dziękowałam za taką pomoc. Ale jakby nie było sposobu by takim ludziom pomóc to przecież nie byłoby tych, którzy z deprasją wygrali
I to też prawda:)
Usuńwidzisz Jaskółko, a ja od razu wiedziałam, że dzieję się coś na tyle złego, że muszę prosić o pomoc psychologa... napad paniki, który był najgorszych doświadczeniem w moim dotychczasowym życiu, utwierdził mnie w przekonaniu, że jestem poważnie chora i potrzebuję pomocy!!!
UsuńTo wszystko jest strasznie skomplikowane i wcale nie takie proste. Oby dało się zawsze pomagać.
OdpowiedzUsuń:***
OdpowiedzUsuńA moze trzeba pomyslec o sobie przed... depresja, aby jej nie bylo...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
uważam tak samo, kobiety/matki/gospodynie etc. powinny zmienić przyjęte schemat, uwierzyć w siebie, robić coś dla siebie, wtedy nie cirpi ani nasze zdrowie psychiczne ni fizyczne.
UsuńMimika
nigdy nie miałam depresji. choć wiele w życiu miałam paskudnych przejść, takich nie do przeżycia, to widocznie silna psychicznie jestem. jak mi źle to ryczę.
OdpowiedzUsuńnie znam nikogo z depresją.
Święte słowa, tak mało znamy naszych znajomych itp.patrzmy więcej sercem pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńpomagać, gdy ktoś potrzebuje pomocy - to super sprawa. zdążyć przed depresją - bezcenne :-)
OdpowiedzUsuńtak łatwo można przeoczyć pierwsze objawy, a potem jest za późno. mało kto chce się jednak przyznać, że ma problem, a później jest to trudno wyleczyć. wpaść w doła łatwo, szczególnie w dzisiejszych popapranych czasach, kiedy często człowiek zostaje sam z problemami.
OdpowiedzUsuńNiestety czasami trudno rozróżnić depresję od zwykłej chandry, a w dużej mierze jest to wina tego, że ludzie wyolbrzymiają swój problem - lub innych.
OdpowiedzUsuńIle to razy miałam doła, a słyszałam od kogoś, ze to może być depresja - choć przecież doskonale wiedziałam, że to tylko chwilowy spadek formy.
Albo ktoś miał gorszy dzień lub kilka i od razu mówi o depresji.. To niestety uodparnia ludzi, bo wygląda trochę tak, jakby przeziębiona osoba narzekała na grypę.
A ja myślę, że ta prawdziwa, straszna depresja, która jest chorobą wcale tak głośno o tym nie krzyczy.
Nie strasz :((
OdpowiedzUsuńhmmm jednak bagatelizowana w naszym pięknym kraju...niestety
OdpowiedzUsuńMisiu,masz racje-czesto nie potrzymy na ludzi sercem,tylko przez pryzmat wlasnych zachamowan...Na zasadzie:co cie obchodzi zycie drugiego czlowieka-masz wlasne...I majac pod nosem cudze nieszczescie odwracamy glowe,zeby nie urazic,zeby nie wyjsc na osobe wtracajaca sie...A potem sie dziwimy kiedy widzimy klapsydre.A czasem naprawde tak niewiele trzeba.Czasem wystarczy zapytac...Pozdrawiam.amanda
OdpowiedzUsuńW chałwie, a dokładnie w sezamie jest antydepresyjna witamina B12. Polecam również wszystkim ze skłonnością do depresji popijanie (lub łykanie drażetek z) noni jesienią, zimą i wczesną wiosną. Sok z noni można kupić w aptece.
OdpowiedzUsuńKto nie doświadczył, lub nie zetknął u najbliższych, ten nie wie i nie rozumie, jak bardzo Ci Ludzie potrzebują pomocy. Zdarza się, że dziękują za nią, gdy zdążą z leczeniem.
OdpowiedzUsuńJak ja na ten przykład:-).
OdpowiedzUsuń