nie tylko dziecko, pamiętam jak po urodzeniu się młodego (rocznik 1978) moja teściowa spędziła pół dnia wpatrując się jak zahipnotyzowana w okienko "załatwionej" pralki mieszającej jego pieluchy. całą łazienkę trzeba było przebudować by wstawić to cudo techniki, wanna nieco wystawała do przedpokoju, ale cóż postęp wymaga ofiar :-)
u nas też zrobiło się ciaśniej(ale na szczęście nic nie musieliśmy burzyć) wcześniej mieliśmy wąską , ładowaną od góry.Względy finansowe zadecydowały ,a mały chce ciągle siedzieć w łazience;)
Ale tak samo było jak u nas pojawiła sie pierwsza pralka automatyczna. Co prawda nie miała okienka (ładowana od góry) ale i tak była centalnym punktem domu :)
Witam,haha 30 lat temu moja mała siostrzenica tak wpatrywała sie w okienko pralki ,nawet zaklinała na wszystko że widziała krasnale ,ktore piorą tam w środku!Pozdrawiam serdecznie Eliza
Nie tylko Grzes tak ma. Jak moja mama wreszcie wymienila swoja stara pralke, ktora slyszeli chyba na parterze (mieszkanie jest na 5-tym pietrze!), a ktora przy wirowaniu zawsze probowala "wyskoczyc" z lazienki, na cichutkiego i zgrabnego Bosch'a, ja z siostra tez spedzilysmy caly wieczor w lazience podziwiajac to cudo techniki. A ja bylam juz wowczas taka starsza nastolatka. :)
Jak kupiłam pralkę i wreszcie ją podłączyli to sama siedziałam i podziwiałam z otwartą buzią. I zawsze, ale to zawsze, gdy na na koniec prania grała muzyczka to cieszyłam się jak dziecko.
Ja do dzis jak nastawiam pranie to uwielboam sobie popatrzrc i gdyby nie małżon (wyjdz z lazienki bo sie na darmo swiatlo swieciiiiii!!!!!) to bym sie gapila pewnie az do wirowania ----> uwielbiam :-) Buźka moja jedyna fanko B-)
To już kolejne pokolenie zafascynowane wirującym w pralce praniem. Kiedy kupiliśmy pierwszą pralkę automatyczną, moja córka (wtedy w wieku Grzesia) też była bardzo tym przejęta. Każdego, kto się napatoczył brała za rękę, ciągnęła do łazienki i wskazując na to cudo techniki z dumą obwieszczała: pralka pra!
nie tylko dziecko, pamiętam jak po urodzeniu się młodego (rocznik 1978) moja teściowa spędziła pół dnia wpatrując się jak zahipnotyzowana w okienko "załatwionej" pralki mieszającej jego pieluchy. całą łazienkę trzeba było przebudować by wstawić to cudo techniki, wanna nieco wystawała do przedpokoju, ale cóż postęp wymaga ofiar :-)
OdpowiedzUsuńu nas też zrobiło się ciaśniej(ale na szczęście nic nie musieliśmy burzyć) wcześniej mieliśmy wąską , ładowaną od góry.Względy finansowe zadecydowały ,a mały chce ciągle siedzieć w łazience;)
Usuńrosnie nastempny jenżynier?:PPP
OdpowiedzUsuńjak Go spotkam, to nie oddam:)))
jak siem udam do stolycy nie zaryzykujem zabrania małego;))
UsuńMójCiOn:))
czeba siem dzielić dobrem:))
Usuńbendziesz mieć mię;p
Usuńi nosić na rencach????
Usuńa kcesz, coby Ci plecy z kręgami chrupnęły????:))
Usuńpo podłodze za nogie???:P
Usuńmam przeczucie, że siem dogadamy;))
Usuń:-)
Usuńgaga- a co ty zrobisz z tymi wszystkimi dzieciami?
UsuńA lodówka już zbadana?
OdpowiedzUsuńlodówkę otwiera od dawna - musimy pilnować, by w zasięgu rączek było tylko to, co może zjeść;)Apetyt ma imponujący;)
Usuńa moja pralka gryzie:(
OdpowiedzUsuńto znaczy kopie
moja nie prała;( i szalała przy wirowaniu - pan naprawczy stwierdził, że nie da rady naprawić - tzn da, ale koszt za duży , nie opłaca się.
UsuńJak mam nową pralkę to się zachowujęjak gregory:))))
OdpowiedzUsuńale nie sikasz w gacie, żeby było więcej prania??;))
UsuńOj, różnie to bywa, różnie :PP
UsuńAle tak samo było jak u nas pojawiła sie pierwsza pralka automatyczna. Co prawda nie miała okienka (ładowana od góry) ale i tak była centalnym punktem domu :)
OdpowiedzUsuńHahaha! To tak jak małe koty i psy - uwielbiam patrzeć jak tylko kręcą głowami :))
OdpowiedzUsuńI co odkrył? Na pewno cosik odkrył? hi, hi, hi
OdpowiedzUsuńmały odkrywca :)
OdpowiedzUsuńWitam,haha 30 lat temu moja mała siostrzenica tak wpatrywała sie w okienko pralki ,nawet zaklinała na wszystko że widziała krasnale ,ktore piorą tam w środku!Pozdrawiam serdecznie Eliza
OdpowiedzUsuńP.S.Grześ przeuroczy .Oj złamią kiedys te śliczne ślepka wiele dziewczęcych serduszek!
OdpowiedzUsuńNie tylko Grzes tak ma. Jak moja mama wreszcie wymienila swoja stara pralke, ktora slyszeli chyba na parterze (mieszkanie jest na 5-tym pietrze!), a ktora przy wirowaniu zawsze probowala "wyskoczyc" z lazienki, na cichutkiego i zgrabnego Bosch'a, ja z siostra tez spedzilysmy caly wieczor w lazience podziwiajac to cudo techniki. A ja bylam juz wowczas taka starsza nastolatka. :)
OdpowiedzUsuńFajny ten telewizor:) Żeby Słodzik oczopląsu nie dostał.
OdpowiedzUsuńPralka ktora lubilam obserwowac z gory to Frania. Teraz stoi w pownicy i czeka na swoj jubileusz;)
OdpowiedzUsuńMiska masz wiecej czasu dla siebie:)
Ale Ty go do tej pralki.............?
OdpowiedzUsuńGrześ jest przesłodki :) a ty przynajmniej masz małego z głowy :) Buziole :*
OdpowiedzUsuńA Antek bał się mojej pralki. Mam taką jak Ty, a rodzice Antka wkładaną od góry:D
OdpowiedzUsuńpralka jak kominek- można się gapić :)
OdpowiedzUsuńJak kupiłam pralkę i wreszcie ją podłączyli to sama siedziałam i podziwiałam z otwartą buzią. I zawsze, ale to zawsze, gdy na na koniec prania grała muzyczka to cieszyłam się jak dziecko.
OdpowiedzUsuńJa do dzis jak nastawiam pranie to uwielboam sobie popatrzrc i gdyby nie małżon (wyjdz z lazienki bo sie na darmo swiatlo swieciiiiii!!!!!) to bym sie gapila pewnie az do wirowania ----> uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńBuźka moja jedyna fanko B-)
To już kolejne pokolenie zafascynowane wirującym w pralce praniem.
OdpowiedzUsuńKiedy kupiliśmy pierwszą pralkę automatyczną, moja córka (wtedy w wieku Grzesia) też była bardzo tym przejęta. Każdego, kto się napatoczył brała za rękę, ciągnęła do łazienki i wskazując na to cudo techniki z dumą obwieszczała: pralka pra!
Witaj :)
OdpowiedzUsuńI się kręci i obraca i buczy, coś się dzieje :) dla dziecka, to frajda :)
Pozdrawiam mile, po przerwie :)