Nie mam pojęcia co się dzieje - ja dostaję maile , ale wysyłać nie mogę :((
Nie wiem, czy to jakiś wirus mi się przyplątał, czy co?
Grześ w ciągu dnia w miarę, za to wieczory i nocki ciężko.
Malinowe usteczka i policzki, wysoka temperatura, ataki kaszlu zakończone wymiotami,płytki oddech....
I tylko woła - mamuś!
Jak zabrudzi poduszkę, albo pielusię przytulankę od razu woła.
Jutro na 8.15 idziemy do lekarza.
I szlag mnie trafia, że nie mogę wziąć opieki!
(nie mogę, bo zmieniamy się z Asią, w sobotę kilka godzin zastąpi mnie Zolinka, a nie mogę sobie pozwolić na utratę premii)
Grzesiu teraz opiekuję się Jeżykiem od Cioci Gagi!
Bidulek:( Serce się topi jak się patrzy w oczy tego słodziaka..Z pieluszką rozczula na maksa:)Mój mały ma ulubionego słonika-niunię-której trąbą mizia się po nosku jak jest zmęczony,śpiący albo chory.Są nierozłączni.Niesamowicie go uspokaja.
OdpowiedzUsuńGrzesiu nie daj się wirusom,odpoczywaj i zdrowiej.Całusy.
Zdrowiejcie.
OdpowiedzUsuńChoróbska zwykle się kończą, ale co cala rodzina (a szczególnie mama) namorduje się, to jej.
Przytul go i ucałuj ode mnie. I dbaj o siebie, żebyś i ty nie zachorowała.
OdpowiedzUsuńJakby ci tu pomóc kobieto a Grzesiowi ulżyć?
OdpowiedzUsuńSił, sił, sił!!!
OdpowiedzUsuńi żeby się choróbsko jak najszybciej skończyło!
Chróbska niech idą precz!!!!
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla Grzesia :)
i sił! :***
co do poczty, to spróbuj się skontaktować z Twoim dostawcą internetu
OdpowiedzUsuńżyczę duuuużo zdrowia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńpodobno takie jeżyki mają cudowną moc ;) buziaki :))
OdpowiedzUsuń