sobota, 5 października 2013

Instynkt macierzyński - znowu!

22 czerwca 2012 napisałam wpis o instynkcie macierzyńskim Muszki.
Minął rok z hakiem i mamy powtórkę z rozrywki - zaczęło się dwa dni temu.
Najpierw ulubiona poduszka Lusi - z Lechem Poznań, potem szybka zamiana na maskotkę i Muszka znów ma szczeniaczka.
Wszystko wygląda tak samo - pilnuje zabawki jak oka w głowie, nosi chwytając zębami "za kark", na łąkę leci szybko i jeszcze szybciej wraca!
Chowa się pod fotelem, albo na Lusi tapczanie i czujnie patrzy.
Jak ją głaszczę zero oznak radości - ogon pod siebie i czujne spojrzenie.
Jak biega po naszym pokoju jest jak zawsze :)
Czyli bierzemy na przeczekanie;))








Jutro, a właściwie dziś idę do pracy od rana do wieczora z godzinną przerwą.Właśnie skończyłam ogarniać co trzeba , usiadłam i nie mam sił się położyć;))
Czuję wszystkie mięśnie - po co mi zumba????

51 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. zanim się Miśka ogarnie to ja ci zagram fanfary!!

      Usuń
    2. pracowity dzień miałam:)
      po powrocie położyłam małego, poczytałam bajkę, wstawiłam pranie,obejrzałam epokę lodowcową 3, wyszłam z psem, bo Lusia u Asi, wypiłam kawę, pogadałam z Futrzakiem, odpisałam na maile - zaraz się kładę.Poczekam aż pranie się skończy i dam chłopakom do powieszenia!

      Usuń
  2. Kobieto, idz spac jak masz jutro, bo u mnie ciagle piatek, pracowac caly dzien.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby nie miała ciąży urojonej. :/ Moje nigdy tak nie miały, nawet te, które nie miały szczeniaków. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszka jest pierwszym psem , którego mam, Wcześniej mama się nie zgadzała, a potem junior miał astmę ...

      Usuń
  4. jak przeczytałam nagłówek, pomyślałam, że to o Tobie i planujesz kolejne dziecko...

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam:)Dlaczego w dzisiejszych czasach kobieta musi tyle pracować zamiast zająć się w domu i być dla rodziny :(
    Już nie raz słyszałam ,że samiczki mają urojoną ciąże może dlatego Muszka tak się zachowuje ????!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę pracuję, trochę zajmuję się domem - żałuję, że nie mogę mieć urlopu wychowawczego -teraz Grześ mnie najbardziej potrzebuje!
      Ale cieszę się, że w naszej sytuacji mam pracę i to z taką ekipą !

      Usuń
  6. oj wzrok Muszki mówi sam za siebie :))

    OdpowiedzUsuń
  7. jakie to słodkie!
    nic to, że troche pod sufitem nierówno...

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze że w maskotce a nie w łapce na myszy jak pies mojej Żony,:)

    OdpowiedzUsuń
  9. To bardzo ładnie i wzruszająco wygląda, ale wcale nie jest dobre. Takie cykliczne manifestowanie "macierzyństwa" wiąże się z praca hormonów i łatwo może przejść w ciąże urojone, od których prosta droga do nowotworów gruczołów mlekowych.
    Bardzo serdecznie Ci radzę - wysterylizujcie Muszkę. Zapszczędzicie jej w ten sposób przykrych stresów (bo pluszowa zabawka zamiast prawdziwego szczeniaczka to nie jest dla niej przyjemność), a przede wszystkim ustrzeżecie przed ciężką chorobą nowotworową i przed często występującym u niesterylizowanych suczek ropomaciczem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety sterylizacja nie gwarantuje braków ciąży urojonej :(

      Usuń
    2. z tą sterylizacją to bym się wstrzymała
      no chyba, że Sołtysa za swoje młode weźmie ::::))))))

      Usuń
    3. damakier1 - to samo chciałam napisać :)
      Miśko, obawiam się, że to dla Muszki jest stres :(

      Usuń
    4. Zabrałam pluszaka, zajęłam się nią, na sterylizacje na razie nie mam kasy:((
      Ale zrobię tak:) Dziękuję!

      Usuń
    5. U mnie (co prawda inne miasto, ale też Wielkopolska) do sterylizacji połowę dopłaca miasto. Może i Was jest podobnie, a po jakimś piśmie czy petycji udałoby się by sfinansowali całość?

      Usuń
    6. kiedyś dawali połowę...

      Usuń
  10. Zumba? Miśka, udzielasz się zumbowo? Rany:( Rzeczywiście nastroje muszkowe najlepiej spokojnie przeczekać. Czy ona jest wysterylizowana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nie!;) Po pracy bolą mnie wszystkie mięśnie, więc zumba niepotrzebna, ale chciałabym:)
      Jeszcze nie jest, ale planuje, jak będę mogła

      Usuń
  11. Moja kotka kilka lat temu adoptowała moją młodsza córkę. Wszystko się zgadza, no, może poza noszeniem za skórę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym mogła pozwoliłabym jej choć raz mieć dzieci;/

      Usuń
  12. )) muszka sunia jest cudna! jak ona patrzy))

    OdpowiedzUsuń
  13. my Erne wysterylizowaliśmy i jest spokojna i nie cierpi

    OdpowiedzUsuń
  14. moja kotka raz miała poród urojony, bez wcześniejszych objawów ciąży urojonej
    gra hormonów niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Witam! Moja suczka Fiona też regularnie miała ciąże urojone, nosiła maskotki, była nieswoja, poszłam z nią do weterynarza w celu zaszczepienia przeciw wściekliźnie i przy okazji mówię o "dziwnym" zachowaniu, na to weterynarka od razu pocisnęła mleko z sutków, kazała zabrać maskotki, zaleciła więcej spacerów (żeby suczka jak najrzadziej myślała o braku potomstwa), oczywiście nie zaszczepiła tylko kazała "podleczyć tą ciąże urojoną", zaleciła również sterylizację i tak jak poprzednie komentarze - mówiła ze to hormony, że nowotwór może być itp. A że swoje lata już miała (9 lat) to powiedziała że sterylizacja przedłuży jej życie. Jakieś pół roku później Fiona zaliczyła pierwszą w życiu wpadkę, nie dopilnowaliśmy jej i na świat poprzez cesarskie cięcie przyszły 2 szczeniaki (2 zdechły - poród był bardzo ciężki, stąd cesarka), no i przy okazji została całkowicie wysterylizowana, ciąże urojone poszły w niepamięć no i suczka jakby bardziej szczęśliwsza :)
    Pozdrawiam serdecznie
    P.S. bloga czytam już dłuuuugo, lecz jest to mój pierwszy komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witaj Gosiu! Cieszę się , ze się odezwałaś - już zabrałam jej zabawkę , jutro pójdziemy na długi spacer, a sterylizacja jak dam radę:)
      Pozdrawiam:))

      Usuń
  16. Odpowiedzi
    1. Racja - i chciałabym jej ulżyć:)
      Pierwszy raz?
      Pozdrawiam

      Usuń
  17. Przerabiałam to z Lejką. Teraz mam już spokój.Serdeczności Miśka.

    OdpowiedzUsuń
  18. No ciekawe, widać ma duży instynkt macierzyński,a jak patrzy, oczy wielkie, z takim strachem żeby "maleństwa" nikt nie ruszył :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie tak pomyślałam -warczy po cichutku, tak delikatnie, ostrzegawczo.Oczka wystraszone - maskotka schowana, kiełbaska psiowa na kolację (Sołtys mówi, że lepiej pachnie, niż to, co my czasem jemy)
      Jutro spacer -mam nadzieję, że będzie ładna pogoda!:)

      Usuń
  19. Szybko zabierzcie jej te zabawki! Nasza tak miała i zaczęła mieć normalnie mleko i strasznie dużo potem leczenie kosztowało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już tak zrobiłam, dziękuje za radę!
      Przedstaw się, proszę,z anonimami mam czasem niefajne sytuacje;)

      Usuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)