wtorek, 15 października 2013

Jak leżałam u ortopedy.

Dotarłam z wynikami do lekarza.
Rodzinna obejrzała płytkę, pokiwała głową i dała skierowanie do ortopedy.
Problem w tym, że ciężko znaleźć ortopedę na fundusz w tym miesiącu - co ja piszę - w tym roku!
W naszym centrum medycznym jest jednak ortopeda prywatnie - ha! Co więcej właśnie wyszedł od niego ostatni zapisany pacjent.
Powiem krótko - oddałabym wiele za pomoc (tabletki od rodzinnej niewiele pomagały, a maść, którą polecił Kneź można stosować dwa dni,a potem 14 dni przerwy) więc za długo się nie zastanawiałam.
Nie pytajcie co lekarz dokładnie mówił, bo gadał dużo i jasno, ale nie do powtórzenia!
Od wejścia powiedział, że mam wdowi kark - no proszę was, co to za brak delikatności?
Oczywiście od razu mu wypaliłam, że jeszcze się dobrze nie poznaliśmy, a on już mi dokucza???
A on na to, że obejrzał mnie sobie jak tylko wchodziłam!
Obejrzał płytę i od razu powiedział mi co mi jest, gdzie boli, że oddychać nie mogę, że mięśni gdzieś brak, że nie ćwiczę, nie dbam, nie pływam i on się za mnie weźmie.
Na początek kazał mi się położyć na brzuchu i poszedł szykować zastrzyk.Coś tam gadał ,a  ja już czułam,że mam motylki przed oczami.Ostrzegłam, żeby raczej nie zaczynał, bo zemdleję, a on mi na to, że od tego jest ta dziura w łóżku, żebym się nie udusiła i nie mam podglądać!
Znalazł dwa miejsca najgorsze i dał dwa zastrzyki!!!!!!!!!!!!
Czy ja nie powinnam dostać naklejki dzielny pacjent??

Potem kazał ćwiczyć - ręce jak do pompek i na wdechu podnoszenie się tak, żeby się wygiąć jak najmocniej.Wypuścić powietrze jakbym zdmuchiwała świeczkę przed sobą i tak 10 razy...na godzinę!!!!!!!!

Drugie na stojąco.. tyłek wyginam do tyłu jak najmocniej ,a rękoma pcham z całej siły do przodu.Za diabła nie szło.
Pomagał ...po trzech próbach powiedziałam, że już nie mogę,łzy leciały mi ciurkiem ( tak między nami  facet trzyma mi rękę na tyłku,a  ja beczę? -założę się, że jak Sołtys wróci z pracy będzie wzdychał, że nie jest ortopedą!)
Dostałam też leki i rozpiskę co i jak -oczywiście zaznaczone, że ćwiczenia 2 x 120 powtórzeń 10 x na godzinę, co będzie mnie kosztować 7 minut , a tyle mogę zrobić dla siebie, żebym się kiedyś nie obudziła i nie mogła wstać.
Pływalnia odpadła ze względów finansowych.
Mam przyjść za 3 miesiące do kontroli ( dał mi adres , gdzie przyjmuje na kasę chorych) i powiedział, że za trzy miesiące zobaczy,czy ćwiczyłam, choć wie, że jak zrobię 60 to na początek będzie nieźle.

Aaa....bez różnicy czy chodzę na płaskim, czy na obcasie:)
Byłam na płaskim, a jestem przekonana, że gdybym była na moich koturnach nie zauważyłby ani śladu wdowiego karku!!

Po wyjściu z gabinetu ...zasłabłam ...kurde obciach na całą wieś;/
Badanie ciśnienia, dwie szklanki wody i siedzenie aż nabrałam kolorków.
Ale wróciłam do domu bezpiecznie...a teraz idę spać;)


Zbiorowo dziękuję za komentarze pod poprzednim wpisem!

69 komentarzy:

  1. No to świetnie, że zajął się Tobą fachowiec. Hmmmm... ręka na tyłku i łzy jak groch:):): Oj, Miśka, rób te pompki i wydechy, i nie marudź. Musisz zaszpanować podczas następnej wizyty. I koniecznie ten wysoki obcas musi być...ujrzy Twe piękne oczy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I proszę o lizak, bo pierwsza jestem:):)

      Usuń
    2. Lizaki były w zeszłym tygodniu:) W tym dwie godziny masowania mię;)) Termin do uzgodnienia;)
      Może być u Ciebie - tam, gdzie szpaki;)

      Usuń
  2. Dobrze trafiłaś, nie ma co! Teraz ćwicz pilnie, bo będziemy cię sprawdzać. Dobranoc:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę pozna, czy ćwiczyłaś! Więc się nie migaj...

    OdpowiedzUsuń
  4. No to nie masz wyboru! Cwiczyc , cwiczyc i po bolu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecam joge, ja sobie nia uratowalam kregoslup.
    Nauczyam sie sama, z ksiazke, YT, TV.
    Yoga namaste wystarczy wpisac na YT i masz mnostw filmikow z zestawami.
    albo tutaj: http://www.namaste.tv/pages/practice.

    Polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kto powiedział, że ta maść co 14 dni???? To plaster co 14 dni, a nie maść! Maść to smarować jak boli, a jak piecze to zmyć, tak jak radziłem, masłem! :D
    A tak poza tym, to może i ja zostanę tym... ortopedą? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z ulotki - Niewielką ilość maści (ok. 0,5 - 1,0 cm) wcierać lekko w miejsca bolące od 1 do 2 razy dziennie, nie dłużej niż przez okres 2 dni. Przerwa przed ponownym stosowaniem na to samo miejsce musi wynosić przynajmniej 14 dni. Po naniesieniu maści starannie umyć ręce, nie dotykać oczu ani błon śluzowych.

      i dobrze, że posłuchałam, bo pewnie bez tego ortopedy by się nie obyło;)

      Usuń
    2. Te firmy farmaceutyczne to już całkiem ześwirowały - albo nie ostrzegają, albo z nadmiaru ostrożności gotowe całkiem zakazać używania. :D
      Oczywiście że przesadzają - jak boli to i przez parę dni można smarować. O tym że stosowanie bez powodu kosztuje nieprzespaną noc to zapomnieli dopisać?

      Usuń
    3. Akurat w moim przypadku to mnie zmusiło do działania;)
      A teraz męczę się z tymi ćwiczeniami;/Doszłam do 4 powtórzeń -fstyt!;/

      Usuń
    4. Ćwicz, ćwicz - jak nie to tylko Ci mazidło zostanie! :D
      Najfajniejsze jest, że producent nie podaje żadnej sensownej informacji jak tę maść zmyć. :)

      Usuń
    5. W gorącej wodzie szorstką gąbką:))
      ćwiczę, ale kiepsko mi idzie!

      Usuń
    6. A próbowałaś w gorącej wodzie tą gąbką??? Obdzieranie ze skóry i posypywanie solą nawet temu nie dorównuje :D

      Usuń
  7. No to Miśka w pracy obsługujesz klientów a jak nadejdzie godzina W to mówisz: przepraszam muszę kilka pompek. Rzucasz się na płytki, jak się dobrze sprężysz to ogarniesz temat w 5 minut. Wstajesz i dalej pracujesz. Miny klientów bezcenne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. a Grzegorz będzie ćwiczył razem z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat!Rozłożyłam karimatę na podłodze, a Grzegorz...wskoczył mi na plecy i robiło hopa hopa!

      Usuń
  9. Fajnie, że jeszcze są lekarze z powołania i fajnie, że na takiego trafiłaś.
    Ćwicz wytrwale, a podczas następnej wizyty nie będzie mowy o żadnych łzach - wręcz przeciwnie ;) i wszystkie te figury wykonasz szybko, sprawnie i bez bólu :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ortopedzi działają cuda. Mnie kiedyś na bolące kolano pomógł okład z jego dłoni. Do dziś mi to mój sołtys wypomina . Aż muszę się wybraći sprawdzić czy nie mam wdowiego karku. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem rozczarowana:) Mój mi OKŁADU nie robił:)))

      Usuń
  11. Miśka zemdlaśłas? Jesteś niemożliwa, to z wrażenia, że taki super ortopeda pewnie:) Też mam problemy z kręgosłupem, ćwiczę jak mnie już boli tak, że nie moge ani siedzieć ani chodzić, wtedy ćwiczę jak opętana, jak nie boli nie ćwiczę a to bład. Ale zabieram sie za siebie od niedawna i zaczęłam jogę ćwiczyć, polecam jak ktoś powyżej już napisał, joga pomaga w schorzeniach kręgosłupa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym zemdlała to jeszcze by to jakoś wyglądało:) Ja zasłabłam tak, że nie mogłam wstać z krzesła, głowę między nogi, oddechy, woda, świat wirował - nie cierpię tego!

      Usuń
  12. I bardzo dobrze, że poszłaś do tego lekarza! Miśko, słuchaj się go, a nie zginiesz ;))) Wiem z autopsji, że ćwiczenia są lekiem na niejedno kręgosłupowe, kolanowe i inne zło :)
    Trzymam mocno kciuki za Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wyobrażam sobie bezruchu - muszę ćwiczyć, choć to ciągle sprawia taki ból, że po czwartym powtórzeniu wymiękam;/

      Usuń
  13. A przystojny chociaż ten ortopeda? Ćwiczenia są ważne, bo jak padniesz, to kto się Gzubkiem i resztą zajmie? Kobieta "w temacie" Ci to mówi ;) Ćwicz, ćwicz, to żaden ortopeda nie będzie potrzebny, chyba, że przystojny :)) Ściskam jesiennie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak rzetelny, a boli to człowiek nie patrzy, czy przystojny ;))
      Popatrzę za trzy miesiące;))

      Usuń
  14. Nie zazdroszczę Ci nawet najprzystojniejszego ortopedy. Współczuję za to serdecznie tego co tak pomimo bólu nam tu opisujesz. Oby te ćwiczenia Ci pomogły z serca życzę i serdecznie pozdrawiam. Uściski serdeczne

    OdpowiedzUsuń
  15. Szlachetne zdrowie nikt się nie dowie jako smakujesz.....

    OdpowiedzUsuń
  16. świetnie, że tak trafiłaś :)
    te ćwiczenia pompkopodobne to są właśnie przeprosty, z terapii McKenziego, które polecałam Ostrej, pomogą, wiem to po sobie :)
    http://www.youtube.com/watch?v=wBOp-ugJbTQ

    OdpowiedzUsuń
  17. Rehabilitantka mojej Mamy (btw moja koleżanka z podstawówki) pijąc kiedyś u nas kawę po zajęciach z mamą popatrzyła na mnie i powiedziała: 'chodź ci coś pomkażę, jak już nie będziesz mogła się ruszać, będzie za późno, zrób to teraz' i pokazała mi McKenziego (o którym wyżej pisze Olga). Jak mnie dopada, to ćwiczę. Wiem, że powinnam stale, Ty też ;o)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra! Jak przyjedziecie do Poznania pójdziemy do browaru i poćwiczymy;

      Usuń
  18. Cwiczenia i jeszcze raz cwiczenia!!!
    Rano kilka minut i wieczorem... Cuda sie dzieja!
    Serdecznosci
    Judyta

    OdpowiedzUsuń
  19. Trafiłaś na niezłego lekarza Miśka.Ćwicz kiedy tylko możesz.Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  20. Miśko, nie chcę Cię martwić, ale nie pozostaje Ci nic, jak tylko zaprzeć się i ćwiczyć dziewczyno, ćwiczyć!!!!!! Bez tego nic się nie zmieni ze stanem Twojego kręgosłupa. Mojej siostrze groziła nukleoplastyka kręgosłupa, pewnego dnia wstała i nie umiała chodzić...
    zanim zdecydowała się na zabieg zaczęła się rehabilitować i ćwiczyć. Od 4-5 lat ma spokój z kręgosłupem i obyło się bez zabiegu!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Popieram - ćwiczyć trzeba :)))
    A Sołtys, to chyba Ci w tych ćwiczeniach pomoże? ;)))

    OdpowiedzUsuń
  22. też mam wdowi kark :)))) zadne tabletki, ani maści nie pomogą. musisz wzmocnić mięśnie i rozruszać kręgosłup. jak nie możesz chodzić na pływalnie to pływaj na sucho po dywanie :) bardzo dobre ćwiczenie. żabka na sucho. poszukaj w necie ćwiczeń, to naprawdę działa. jakby co służę pomocą :) buziaki i trzymaj się :) i już nie słabnij :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Cwicz Miska, cwicz! Bo znow Cie ten pan ortopeda za tylek zlapie i bedziesz plakac! ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. O matko to się narobiło, Ćwicz jak pan doktor kazał...

    OdpowiedzUsuń
  25. Nic, tylko ćwiczyć wypada. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  26. Masz szczęście do dobrych ludzi. I podziwiam poczucie humoru:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd miałam wiedzieć, że Ty to Ty??????????????
      Jak cichociemna normalnie!:))

      Usuń
    2. A bo Miśka,gadać mi się ostatnio nie chce.....

      Usuń
    3. Ani się przedstawić:))
      @ natentychmiast pisz!!:))

      Usuń
    4. Przedstawiłam się:) w profilu:)

      Usuń
    5. no i wydało się -tak głęboko nie grzebałam:))

      Usuń
  27. :)))) wreszcie i Ty znalazłaś motywację :))))

    OdpowiedzUsuń
  28. Odpowiedzi
    1. Buziole Gaguniu:)
      Naszą wyprawę do Chin po pistacje musimy przełożyć;/
      Ku wielkiej radości Luchy;))

      Usuń
  29. Trafiłaś na fajnego lekarza. Swoją drogą przypomina mi mojego serdecznego przyjaciela Darka- ortopedę właśnie. I nawet nie wiem, czy on nie z twoich okolic...Mam nadzieję, że ćwiczenia pomogą. Do roboty więc! Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  30. Powiem Wam szczerze, że 120 powtórzeń to chyba nieosiągalne - robię po kilka i zdycham w locie;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że osiągalne. A co Ty myślisz sobie? ;)
      Dzisiaj zrobisz 5 razy, jutro siedem, a po świętach ( w grudniu tego roku, oczywiście) śmigasz stówę i więcej, że pan doktor się zdziwi :))

      Usuń
    2. optymistka:)))
      dziś zrobiłam 4 i pękłam;)

      Usuń
  31. Miśka, hmmm... takie pytanie mam... jak Ty ten tyłek, tak wypinałaś, to pan ortopeda gdzie stał?.... :)))))) buziaki ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przodem;)))
      ..do mojego lewego boku;)
      Ale , wierz mi ból przysłaniał mi wszystko!
      Nie ma sprawiedliwości na świecie;)

      Usuń
    2. hmm, ale jesteś pewna?... sama napisałaś, że ból przesłaniał wszystko :) a że sprawiedliwości nie ma, szczególnie dla kobiet, to już od dawna wiadomo ...

      Usuń
  32. Franek też ostatnio stałym pacjentem ortopedycznym się stał :( Muszę go spytać, czy tez był za tyłek łapany ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Chyba zaczne te Twoje ćwiczenia

    OdpowiedzUsuń
  34. Witaj Misia!:) Już jestem i powoli wracam do żywych. Cały wrzesień naprawiałam Szymka tzn. poszedł do żłobka i zaczęły się choroby. Nic tylko syropki, witaminki i...... kolejne wizyty u lekarza i.....zmiana leków. Od poniedziałku wrócił do dzieci. Codziennie rano protestuje, mnie dopadają obawy czy aby dobrze zrobiliśmy, że posłaliśmy go do żłobka. Chcieliśmy żeby miał kontakt z dziećmi tym bardziej, że zaczyna się jesień, a potem zima i place zabaw świecą pustkami.
    Ja również postanowiłam naprawiać u siebie defekty swojego organizmu. Na początek poszło ucho, a właściwie słuch. Poddałam się operacji w Kajetanach. Teraz dochodzę do siebie po tym zabiegu. Czeka mnie jeszcze pod koniec października wizyta u ortopedy bo doszły problemy z kolanem. I.......mam nadzieję, że na tym koniec. Obiecuję zaglądać na Twoją stronę. Mam nadzieję,że i Tobie uda się szybko naprawić kręgosłup:)

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)