sobota, 19 października 2013

Potrzebne wykłady

Dziś był kolejny wykład z cyklu Malta Kobiet.
Tym razem wykład miał Wojciech Eichelberger a temat - Spełnieni życiowo rodzice -czyli jak wychować szczęśliwe dziecko"
Wstęp wolny, ale chętnych jak zawsze wielu (także panów!), więc bilety można było zdobyć tylko poprzez wcześniejszą rejestrację mailową.

"Wojciech Eichelberger.. mówił o tym, jak zgodne i spełnione życie rodziców wpływa na wychowanie dziecka i jego poczucie samoakceptacji i szczęścia. Rodzic w pierwszej kolejności musi zatroszczyć się o siebie, aby jego dziecko było zadowolone 
z życia. Spełnieni życiowo rodzice dają dziecku poczucie bezpieczeństwa i oparcie niezbędne do jego rozwoju. " - http://www.codziennypoznan.pl/kalendarium/malta-kobiet-spotkanie-z-wojciechem-eichelbergerem,5350,5.html

Poszłyśmy w trzy - Michalina, Zolinka i ja, bo Futrzaczek  pracuje przy moich ulubionych storczykach!

Że dużo się dowiedziałam i nauczyłam to jedno, a że spędziłam czas ze Wspaniałymi Kobietami to dodatkowy bonus ;)
Czasu za dużo nie było, ot tyle, żeby zdążyć z jakąś sałatką (na hasło Miasto Kobiet 20% zniżki) pogadać i pooglądać widoki:)









32 komentarze:

  1. pozazdrościć, że masz gdzie i z kim wyjść:)
    buźka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I u Ciebie ciągły ruch:))
      Buźka

      Usuń
    2. u mnie? hm tak, teściowa jest co dwa tygodnie.

      Usuń
  2. Coś w tym jest... Szkoda tylko, że w tym kraju rodzić przeważnie jest zarobiony i wykończony...
    Sałatki wyglądają wyśmienicie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet zarobiony i wykończony może przytulić i pochwalić swoje dziecko :-)

      Usuń
  3. pamiętam p. Eichelbergera, jak prowadził w tiwi program "Okna". W jednym z nich wystąpiła moja koleżanka ze studiów i opowiadała o swoim autystycznym dziecku ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sa takie programy, ktore są ważne
      ja lubiłąm Ludzi na walizkach z Hołownią
      też znam jednego bohatera tego programu

      chyba nie na temat się wpisałam

      Usuń
    2. to ja całkiem nie na temat:) mi się podoba jak tak faluje w komentarzach,z tematu na temat i wraca....na temat:)

      Usuń
    3. Lubię jak tematy mi się " rozłażą" -:) Wtedy pojawiają się perełki:)
      Ja pamiętam moje pierwsze spotkanie z Siostrą Małgorzata Chmielewską - chyba najbardziej wtedy trafiło we mnie, że ona naprawdę żyje tak, jak inni tylko głoszą.

      Usuń
    4. ja tez tak lubie, dlatego sobie na innych blogach nie zaluje:))

      Usuń
  4. Zadowoleni z życia i szczęśliwi rodzice, zaopatrzeni w odrobinkę zdrowego egoizmu - to jest przepis na udane dzieci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie!
      Koniecznie muszę jeszcze poczytać.co napisał;)

      Usuń
  5. A czasem dla ludzi to jest zadziwiające odkrycie, gdy mówi im się, że dbając o swoją relację (czyli wciąż pogłębiając łączącą ich miłość) robią to co mogą najlepszego dla dzieci.
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. we mnie jeszcze kilka rzeczy utkwiło -żeby nie wracać do przeszłości i nie robić sobie wyrzutów za tamte wybory.Na tamten czas, stan umysłu , sytuację itd podjęliśmy taka decyzję i koniec.
      I żeby nie podejmować się oceniania rodziców,bo nie wiemy o nich wszystkiego i nigdy się nie dowiemy.
      Uściski;)

      Usuń
    2. haha Miśka ja to samo ciągle piszę to mi nikt nie wierzy:D

      Usuń
    3. :) Musisz zorganizować wykłady:))

      Usuń
  6. Te sałatki wyglądają jak pełne dania. :P Co w nich było?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lub czego nie było ;)
      zgłodniałam
      :P

      Miśka, aleś Ty rozrywkowa rozrywana mama :***
      I tak trzymaj!

      Usuń
    2. Te sałatki to była rewelacja -szłam wzdłuż lady i nakładałam co mi smakowicie wyglądało - więc tam jest sześć różnistych z czego tylko kluseczki nie były takie sobie.
      Nawet sos ze Shreka (tak wyglądał) był świetny.
      Vikuś ten tydzień wolnego bardzo mi się przydał.Siedząc w domu zawsze się człowiek rwie do czegoś, poza domem odpoczywa;));*

      Usuń
  7. Super, bądź zatem spełniona i szczęśliwa :)
    Sałatki bardzo smakowite :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracuje nad tym -choć to nie taka łatwa sprawa;))
      Buźka

      Usuń
  8. też to zrozumiałam, mam nadzieję, że nie za późno :)

    OdpowiedzUsuń
  9. I zrobiłam się głodna! Jak tutaj dietę trzymać. ?Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  10. I to się nazywa dobrze spędzony czas:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Miło spędzony czas i to jeszcze wśród wspaniałych kobiet to teraz rzadkość. Piękne fotki .Sałatki wyglądają smakowicie.Serdeczności Miśka.

    OdpowiedzUsuń
  12. życzę, jak najwięcej takich fajnych dni. Co do dzieci i rodziców, przypomniała mi się taka uwaga, kiedyś zasłyszana: rodzice często wstydzą się okazywać sobie uczuć przy dzieciach (przytulenie, całus) i inne drobne codzienne gesty czułości, ale nie wstydzą się kłócić i wyzywać. Coś w tym jest.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)