sobota, 21 grudnia 2013

Mój kolejny pierwszy raz;))

Przełamywanie strachu nie jest niczym niezwykłym w naszym życiu.
Wiele razy stajemy w obliczu wyzwania i podejmujemy je...jeśli trzeba :)
I mam na myśli to, co możemy, ale nie musimy.
Ja np nie skoczyłabym ze spadochronem, ani nie nurkowałabym - strach przed utopieniem przewyższa wszystko.

Prawo jazdy mam od 13 lat - bez wypadku, stłuczki,mandatu,choć miałam kilka takich sytuacji, że gdyby nie mój refleks mogłoby się źle skończyć, a pewnie i ja zrobiłam coś (o czym nawet nie wiem) że komuś podniosłam ciśnienie.
Jeździłam tylko dużym fiatem i fordem i w życiu nie prowadziłam cudzego auta.
Za duża odpowiedzialność - w końcu na drodze nie wszystko zależy od nas.
Jak bym się potem tłumaczyła, gdyby coś się stało?

I jak latem Michalina zapytała czy chcę na autostradzie poprowadzić jej audi na samą myśl oblałam się zimnym potem:))
Oczywiście nie chciałam;)
Auto piękne, wypieszczone - już jeżdżenie jako pasażer sprawiało mi niesamowitą frajdę :)

Tym razem troszkę mnie podeszła;))
Ucieszyłam się, że w dniu, gdy miała zaplanowany wyjazd do Łodzi ja miałam wolny dzień i mogłam jechać z nią.
Ale jak wieczorem napisała, że mam zabrać prawo jazdy i że cieszy się, że ma zmiennika, bo ją jazda nie zmęczy,to aż mi się kolana ugięły.
Oczywiście , że mogłam odmówić, podejrzewałam , że napisała tak celowo, ale ...prawko wzięłam.
Pogoda była piękna , temperatura w okolicy zera,widoczność piękna.
Zatrzymałyśmy się raz, potem drugi, no i stało się!
Dostałam kluczyki i...ziuuut! Pojechałam.
Na początku wkleszczona byłam w fotel, że nawet oddychać było trudno.
Szybkość 140 - prawie czułam wiatr we włosach i komary między zębami:)))

Miałam jechać tylko autostradą, a tu raptem okazało się, że nie ma gdzie się zatrzymać i już zjazd do Łodzi!
Na szczęście serce już się uspokoiło, a kolana straciły miękkość i jazda sprawiała frajdę.
Dojechałam do samej manufaktury! Zaparkowałam!Hurra!

Michalino!Dziękuję;))))


36 komentarzy:

  1. No pięknie :)))
    Co udowadnia że Michalina to kompletna fariatka jest


    Apropos komarów
    Wiesz, ze czlowiek przez cale swoje życie zjada do kilku kg owadów???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbieram dziś podiumy:))

      Usuń
    2. Aaa, to znaczy, że Michalina ma więcej wiary we mnie, niż Ty;P

      a co do owadów -jak byłam dzieckiem , to na wakacjach u babci widziałam jak babcia spała z kawałkiem firanki na ustach - mieszkała blisko lasu i było pełno pająków;)))

      Usuń
    3. Rybcia - z tymi owadami to mnie zadziwiłaś. rozumiem, że mowa o konsumpcji nieświadomej? chociaż ta liczba kg i tak mnie przeraża. jak to możliwe?

      Usuń
    4. Rybeńko, choćby z racji stażu wiekowego i wielu przygód jam Fariatka że ho ho ;)

      Usuń
    5. Ruda ja przez te informacje spać nie mogę!
      Ale nieświadomie lykamy

      Michalina, fariatka to stan ducha, wiek nie ma z tym nic wspólnego. O czym baaardzooo dobrze wiemy...

      Usuń
    6. ale jak się jest dłużej fariatką, to jest się nią bardziej :DDD

      Usuń
    7. Michalino! Przecież Ty z tym wiekiem na pewno oszukujesz:)))

      Usuń
    8. Miśka - też mam takie podejrzenia.

      Usuń
  2. Miśka brawo!
    Michalina to Cud Dziewczyna!!!!!
    Buziaki dla Was :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Miśka! Dumna z Ciebie jestem!!:)
    a prawko mam tyle samo co ty - 13 lat :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja kfaliuam f realu :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Miśka - doskonale rozumiem twoje opory przed prowadzeniem nie swojego auta. ja po zrobieniu prawka (jakieś 25 lat temu) bardzo długo nie jeździłam, bo nie miałam czym. nawet samochodu rodziców brać nie chciałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tez wielokrotnie proponowali, ale zawsze odmawiałam:)
      Ale MICHALINIE się nie odmawia;)

      Usuń
  6. Miśka,nie mów nigdy:)Jeszcze zaskoczysz wszystkich niejednym szalonym pomysłem.Mam lęk wysokosci i byłam podtopiona,a mimo to skoczyłabym w asyście spadochronem i w rafach koralowych z pewnością bym nurkowała:)Każdego stracha da się obejśc,no,prawie każdego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No toś fariatka pierwszej wody:)))
      Ja strasznie się bałam znieczulenia w kręgosłup,miałam jakieś złe przeczucia, ale powiedzmy - zadecydowali za mnie, hehe.
      I pamiętam tylko, że odpływałam i ciśnienie leciało na łeb na szyję i ktoś mnie trzymał za rękę....ale nie szlam w stronę światła;)

      Usuń
    2. To chyba tak mam przy narkozach.Wydaje mi się że dają mi dawki jak dla konia,a ja nieduża:)W każdym razie znoszę źle.

      Usuń
  7. Miśka pasuje ci taka bryka :))
    Chybaś do niej stworzona! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Gwiazdor przyniesie taką pod choinkę?
      W końcu byłam grzeczna...
      ...trochę:)
      ...chyba;*

      Usuń
  8. Aż się sama zdenerwowałam, tak się w sytuacją wczułam. Mają dziewczyny rację, bryka pasuje Ci, jak ulał:-).

    OdpowiedzUsuń
  9. super!
    ja tez zawsze mam obawy przed jazdą cudzym autem, nawet jeśli to autko kogoś z rodziny. Podobno kierowcą jestem dobrym, ale jakoś tak wole swoim :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Proszę proszę , jakie to talenty czasami z nas wychodzą :-))
    Tylko wystarczy dać szansę :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. No proszę, wszystko się da jak trzeba, a nawet frajdę sprawi :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Czyli mieszanina odwagi i szaleństwa... :D

    OdpowiedzUsuń
  13. no widzisz!ja miałam żołądek jak supełek;))
    Ale było świetnie!!:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla mnie prowadzenie samochodu niczym się nie różni od pilotowania odrzutowca i gdyby to ode mnie zależało, juz byś miała najważniejszy medal za odwagę na biuście.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hihi, widac, ze rece kurczowo zacisniete na kierownicy! Tez tak ostatnio jechalam, wracajac do domu w czasie sniezycy! ;)
    Misia, masz piekne okulary, strasznie mi sie podobaja!

    OdpowiedzUsuń
  16. Brawo Misiu !
    Zdrowych i spokojnych świat dla całej familii, a dla Grzesia dużo zdrówka i wypasionych prezentów :-)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  17. jak głosi stara prawda: chcieć to móc :)))
    buziaki szalone kobiety :)

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)