niedziela, 16 lutego 2014

Walentynkowy Grześ - opowieści Gzuba

W walentynki mama postanowiła spędzić troszkę czasu z nami poza domem.
Najpierw rano pojechała z Lusia oddać krew, a potem pojechaliśmy do wielkiego miasta.
Na początku wcale mi się nie podobało!
To moje pierwsze wyjście do galerii - tyle ludzi i nowe doznania.
Na szczęście mam siostrę!
Trzymała mnie na rękach i pokazywała, że nie ma się czego bać!


 Potem dziewczyny gadały o różnych sprawach...o chłopakach,o szkole....o morzu...o blogowych ciociach - znam już kilka..i ciągle się chichrały...!
A ja dostałem zestaw frytki z paluszkami rybnymi...


Frytki jadłem drugi raz w życiu i z sosem smakowały mi zdecydowanie lepiej ;))


Lusi nie chciałem dać - miała swoją bułę!


a ja byłem głodny!.....


Potem sobie troszkę pobiegałem...


potem podziwiałem widoki!


Piękne jest to miasto, mimo braku słońca!



Potem poszliśmy siusiu i umyć rączki...Bardzo podobały mi się schodki ( w sumie wołałem siusiu 5 razy!!)


mama, gaga! (za ciepła woda ...choć tak naprawdę była w sam raz!)



Łaziliśmy też po sklepach i to był najgorszy punkt naszego wyjścia! 
Lusia szukała bluzy, a mama spodni, bo wyjeżdża nad wielką wodę i chce wyglądać jak ludź.:)
Siostra obeznana w sklepach, wiec wyszukała mamie kilka portek do przymiarki, a potem się śmiały, bo jedne wzięła numer 34 i mama się dopięła!
Oczywiście  nie może nosić takich ciasnych, bo nie miałaby jak oddychać, a wałeczki za bardzo wypływają:)
Poza tym wszystkie mały jedną wadę   - to były biodrówki, a mama takich nie lubi!

Ja też dostawałem walentynkę - karty obrazkowe!A  w domu czekała mnie jeszcze jedna niespodzianka, ale to historia na inną opowieść! :))


                                                    


41 komentarzy:

  1. Czyzbym sie dostala na podium?

    OdpowiedzUsuń
  2. 34! Nie załamuj mnie:-))). Ale wspaniałe Walentynki. A przede wszystkim dzieciaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana! Te 34 zapięłam, ale za ciasne;))
      Nie da się chodzić nie oddychając;)
      Walentynki to pikuś, ale teraz fajny czas, gdy Lusia CHCE z mamą rozmawiać o wszystkim -trzeba to wykorzystać:)

      Usuń
  3. Fuj! 34! Natychmiast się uprasza o choćby lekkie przytycie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgago droga! 36 się liczy;)Ja po prostu mam taka figurę - doopka mała, bebzon większy:) -trza maskować co wyłazi;P
      zero tycia ,58 ma być (dobra , dwa kg więcej przeżyję)

      Usuń
  4. Misia chętnie podrzucę parę kilo. Weźmiesz?
    Grześ za to pokazał, że jest prawdziwym mężczyzną i już wiadomo że nie lubi łazić po sklepach! Cóż za strata czasu!
    Spędziliście razem fajny czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie chcę:)
      Wydałam wszystkie większe ciuszki - :)
      A Sołtys lubi chodzić po sklepach! Nawet tak , bez celu (bez kasy)ot!, żeby popatrzeć -nie zrozumiem tego nigdy:))

      Usuń
  5. Wiadomo, ze sklepy nie dla mezczyzny!!!
    Serdecznosci
    Judyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a zdziwiłabyś się ilu facetów widzieliśmy w tych sklepach:))
      Uściski:)

      Usuń
  6. W galerii Malta piękne widoki wynagradzają trud łażenia po sklepach:)) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, już u Stardast pisałam, żebyś się odezwała na maila!:)

      Usuń
  7. 34...ciekawe jakie wałeczki???? Chyba coś Grzesiu pomylił :)
    jak zwykle piękna opowieść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to co się nie zmieściło w spodniach wyszło górą, hłe hłe;)

      Usuń
  8. Przyzwyczajacie go od małego do zakupów ?? :-)))
    Fajne walentynki, takie na luzie i zakupach ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dawno nie byłam tak tylko z dziećmi - naprawdę fajny czas -to zupełnie inaczej, niż w domu;)

      Usuń
  9. Ach, to fantastyczną przygodę miałeś Grzesiu! A jak stylowo byłeś odziany, no no!

    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wyjścia ubiera go Lusia - żeby nie było obciachu;))

      Usuń
  10. Grzesiu to prawdziwy mężczyzna, nie dla niego zakupy i latanie wśród fatałaszków:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wdał się w mamę,. a nie tatę:) Sołtys lubi:))

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Moja droga -nie doczytałaś -zapięłam się, ale chodzić się tak nie da;))
      Musi być 36:))
      i to się liczy;)

      Usuń
    2. jak dla mnie to 36 też nokaut!

      Usuń
    3. jako, że noszę 38 nic nie napiszę ;)
      choć garnitur z Orseya mam 34 ;)

      Usuń
    4. na mnie wchodzi wszystko:P
      elastyczne hehe

      Usuń
    5. Ty się w ogóle nie odzywaj!!:)

      Usuń
  12. Ale ten Grześ szybko rośnie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zazdroszcze Grzdylowi, ze ma sile biegac po posilkach:)
    dlatego rosnie w góre a nie w szerz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiedzialam ze cos pokrecilam, mialam na mysli Gzuba!

      Usuń
  14. Fajnie, ze dzieciaki zgodzily sie na "randke" z mama! Tzn. Grzes nie ma za wiele do powiedzenia, ale Lusia mogla juz wybrac wypad z jakims kawalerem. ;)
    Ale Grzesiowi wlosy urosly!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lusia dznowu zaczyna lubić z mamą , po długim czasie :)

      Usuń
  15. 34! Nie lubię cię, Miśka!
    A Grzesia kocham:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Gosiu! Mam 36 "dół" 38 góra - cellulit, zmarszczki, blizny - po cesarkach, po wyrostu (wielka, bo ciachana dwa razy), okulary, a niedługo aparat słuchowy i kiełbie we łbie- zlituj się! choć troszkę mnie lub:))

    OdpowiedzUsuń
  17. To było nad Maltą ? Nie znam tego mostu. Nie wypuszczam się daleko od domu, bo mam problemy z chodzeniem.
    Fajny taki rodzinny wypad, a siostra to łaaaaaaaaadna panna :)
    Pozdrawiam
    Pola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka lat temu zbudowali takie przejście dla pieszych - przynajmniej w końcu jest bezpiecznie w tym miejscu:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  18. Cudnie:)) duży kawaler Ci urósł. Patrząc z jakim apetytem wcina frytki, to i ja bym zjadła co nieco:)) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dobra wiadomość Mój Syn w wielu lat 23 wyrósł z Mc Donalda, ale frytki dalej lubi.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. już pisałam - pięknego wypadu morskiego)))
    oraz Lusia cudna!

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)