Z astmą walczyliśmy już u Juniora, ale dopiero w wieku szkolnym.
Były ciągłe wizyty u specjalisty, leki, oklepywania itd.
Spirometria pierwsza zaskoczyła -59 % wydolności płuc.Już było wiadomo dlaczego się kulił i skarżył na ból.
Na szczęście wyrósł.
Grześ pierwszy katar dostał jeszcze jak przychodziła położna - nie mijało, a mały sapał.
Kropelki przeciwhistaminowe pomagały do czasu.
Bomba wybuchła jak miał trzy miesiące -szpital - już o tym pisałam, więc nie będę się powtarzać.
Od razu pojechaliśmy do tej samej lekarki, która "wyciągnęła" Juniora.
Konkretna kobieta i mamy do niej zaufanie.
W domu zwykle mamy zapas leków -wiemy jak działać jak się zacznie coś niedobrego.
Ale niedzielno -poniedziałkowy atak nas zaskoczył -wziewy niewiele pomagały, mały z trudem łapał oddech, jak ryba wyciągnięta z wody.
Na szczęście pediatra była ta, która "współpracuje" z alergologiem (mówi mi które leki zwiększyć, które zamienić na coś innego)
Sama była przestraszona, podejrzewała zapalenie płuc -stąd skierowanie na prześwietlenie, do szpitala i na karetkę.
Szczęście, płuca jeszcze czyste,że nowy skład leków zadziałał (oprócz wziewów także antybiotyk) - Grześ dziś zupełnie inny.
Brykał, ciągle chciał się bawić, nie odstępował na krok (tłukł kotlety dla Hosi - tak mówi na Lusię)
I tylko świsty i rzężenia dają znać, że to tylko zmyłka, że wcale tak dobrze nie jest.
Ale przynajmniej odszedł strach ..trochę, bo i tak chodzę sprawdzać, czy oddycha.
Wiem, że czasy inne.Sama pamiętam jak było 20 lat temu - nie do porównania.
O sanatorium w Rabce,do którego wysłali 10 letniego Juniora w terminie do 28 grudnia chciałabym zapomnieć!
(ile się musiałam nadzwonić i nabłagać ordynatora, żeby puścił dziecko na święta do domu to aż trudno uwierzyć!)
Oklepywania chudych plecków też nie zapomnę.
A jednak takiego strachu, jak przy trzymiesięcznym Grzesiu i wczoraj, nie miałam.Oby się nie powtórzyło!
Wierzę, że wyrośnie, jak każde dziecko nabierze odporności - to nieodzowne.
Dziękuję za każde dobre słowo:)
Misia no co ja mam powiedziec oprocz tego jak bardzo Cie rozumiem, z tym, ze Ty zmartwien masz 4x dawka dla kazdej Twej pociechy.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoja/wasza sile babo kochana.
i chcialabym miec taka !!
Usuńeee:))
Usuńwiele matek tak się boryka z jakimiś problemami.
Astma to czasem niby nic, a czasem wielki problem.
Chodzi o to, że na co dzień każdy wie, że jest kaszel, są rzeczy, których trzeba unikać, trzeba brać leki i już.
Ale wczoraj było mi potrzebne wsparcie.
Jak wróciłam ze szpitala nie mogłam opanować drżenia kolan.Dziś już wzięłam się w garść;))
no jak Ci sie nogi trzęsły to nie przelewki
Usuńwyrośnie misiu, z całą pewnością wyrośnie. to jednak inne czasy i inne leki niż 10 lat temu. zdrowiej gzubku:)
OdpowiedzUsuń20 lat temu:))
UsuńŚciskam.
OdpowiedzUsuńJestem w stanie sobie wyobrazić jak to paskudnie. U nas zmorą tego wieku był krup. Z czasem reakcje opanowaliśmy do perfekcji... Ale to nasłuchiwanie czy i jak oddycha w nocy... koszmar
o, to nasłuchiwanie najgorsze;/
UsuńNo, to chwała Bogu! Teraz już "do brzegu":)))*
OdpowiedzUsuńNajgorsze za nami..uff
UsuńCałe szczęście, że masz dobrą lekarkę, której możesz zaufać!
OdpowiedzUsuńZdrowia dla Grzesia i sił dla Ciebie :*
Pamiętam jak z Juniorem jeździłam do niej , do szpitala.Kolejki godzinami, ludzie przyjeżdżali z daleka.Wtedy jakiś pan mi powiedział, że to bardzo dobry lekarz, że zaczęli chodzić z dzieckiem prywatnie, ale wrócili.
UsuńZ Grześkiem od razu wiedziałam, że chcę tylko do niej;);*
Niech wyrośnie z tej astmy, bo to naprawdę trudna srawa.
OdpowiedzUsuńMoja Mama ma astmę , to wiem co to znaczy.
Kciuki za zdrowie Grzesia.
Dziękuję;)
UsuńMisia trzymam za łapkę:*
OdpowiedzUsuńMnie, czy Isia?:))
UsuńOby się nie powtórzyło...
OdpowiedzUsuńwspółczuję...
OdpowiedzUsuńi zaklinam by się nie powtórzyło!
zaklinaj, ino skutecznie;))
UsuńJestem przy Tobie,przeszlam to wiele lat temu i wiem,co to znaczy.Sciskam Was.
OdpowiedzUsuńŚciskamy:))
UsuńGrześ ciągle powtarza Twoje pożegnanie;)
Zdrówka dla małego, a Tobie siły życzę
OdpowiedzUsuńdzięki:)
Usuńsiły mam, gorzej ze snem;)
Miska trzymam palce za zdrówko i wyrośnie!!!!
OdpowiedzUsuń;**
Usuń♥♥♥
OdpowiedzUsuńdobrze Cię widzieć;*
Usuńpewnie, że wyrośnie, ale co się namartwisz, to Twoje :( bardzo Wam współczuję...przytulam mocno :*
OdpowiedzUsuńTy, ze swoją piąteczką, masz niejeden taki strach za sobą:**
Usuńdobre słowo:))
OdpowiedzUsuńaha - to było za wcześniejsze, hihi
Usuńa te siem nie liczom???
UsuńKAŻDE się liczą, ale na dzisiejsze odpowiadam od razu:))
Usuńaaaaaaaa, takie buty:)
UsuńDziś jakaś pani , szczerząc zęby w uśmiechu, powiedziała mi dzień dobry - miło się zrobiło, ale....
Usuńja tej kobiety nie znam!!!!!!
hmm, no dobra, pewnie znam, ale skąd??
Oby to był już ostatni taki strach!!! Buziaki dla Was!
OdpowiedzUsuńBuziaki:))
Usuń:***
OdpowiedzUsuń