wtorek, 16 września 2014

Poprawa

Z astmą walczyliśmy już u Juniora, ale dopiero w wieku szkolnym.
Były ciągłe wizyty u specjalisty, leki, oklepywania itd.
Spirometria pierwsza zaskoczyła -59 % wydolności płuc.Już było wiadomo dlaczego się kulił i skarżył na ból.
Na szczęście wyrósł.

Grześ pierwszy katar dostał jeszcze jak przychodziła położna - nie mijało, a mały sapał.
Kropelki przeciwhistaminowe pomagały do czasu.
Bomba wybuchła jak miał trzy miesiące -szpital - już o tym pisałam, więc nie będę się powtarzać.
Od razu pojechaliśmy do tej samej lekarki, która "wyciągnęła" Juniora.
Konkretna kobieta i mamy do niej zaufanie.
W domu zwykle mamy zapas leków -wiemy jak działać jak się zacznie coś niedobrego.
Ale niedzielno -poniedziałkowy atak nas zaskoczył -wziewy niewiele pomagały, mały z trudem łapał oddech, jak ryba wyciągnięta z wody.
Na szczęście pediatra była ta, która "współpracuje" z alergologiem (mówi mi które leki zwiększyć, które zamienić na coś innego)
Sama była przestraszona, podejrzewała zapalenie płuc -stąd skierowanie na prześwietlenie, do szpitala i na karetkę.
Szczęście, płuca jeszcze czyste,że nowy skład leków zadziałał (oprócz wziewów także antybiotyk) - Grześ dziś zupełnie inny.
Brykał, ciągle chciał się bawić, nie odstępował na krok (tłukł kotlety dla Hosi - tak mówi na Lusię)
I tylko świsty i rzężenia dają znać, że to tylko zmyłka, że wcale tak dobrze nie jest.
Ale przynajmniej odszedł strach ..trochę, bo i tak chodzę sprawdzać, czy oddycha.

Wiem, że czasy inne.Sama pamiętam jak było 20 lat temu - nie do porównania.
O sanatorium w Rabce,do którego wysłali 10 letniego Juniora w terminie do 28 grudnia chciałabym zapomnieć!
(ile się musiałam nadzwonić i nabłagać ordynatora, żeby puścił dziecko na święta do domu to aż trudno uwierzyć!)
Oklepywania chudych plecków też nie zapomnę.

A jednak takiego strachu, jak przy trzymiesięcznym Grzesiu i wczoraj, nie miałam.Oby się nie powtórzyło!
Wierzę, że wyrośnie, jak każde dziecko nabierze odporności - to nieodzowne.
Dziękuję za każde dobre słowo:)

38 komentarzy:

  1. Misia no co ja mam powiedziec oprocz tego jak bardzo Cie rozumiem, z tym, ze Ty zmartwien masz 4x dawka dla kazdej Twej pociechy.
    Podziwiam Twoja/wasza sile babo kochana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i chcialabym miec taka !!

      Usuń
    2. eee:))
      wiele matek tak się boryka z jakimiś problemami.
      Astma to czasem niby nic, a czasem wielki problem.
      Chodzi o to, że na co dzień każdy wie, że jest kaszel, są rzeczy, których trzeba unikać, trzeba brać leki i już.
      Ale wczoraj było mi potrzebne wsparcie.
      Jak wróciłam ze szpitala nie mogłam opanować drżenia kolan.Dziś już wzięłam się w garść;))

      Usuń
    3. no jak Ci sie nogi trzęsły to nie przelewki

      Usuń
  2. wyrośnie misiu, z całą pewnością wyrośnie. to jednak inne czasy i inne leki niż 10 lat temu. zdrowiej gzubku:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ściskam.
    Jestem w stanie sobie wyobrazić jak to paskudnie. U nas zmorą tego wieku był krup. Z czasem reakcje opanowaliśmy do perfekcji... Ale to nasłuchiwanie czy i jak oddycha w nocy... koszmar

    OdpowiedzUsuń
  4. No, to chwała Bogu! Teraz już "do brzegu":)))*

    OdpowiedzUsuń
  5. Całe szczęście, że masz dobrą lekarkę, której możesz zaufać!
    Zdrowia dla Grzesia i sił dla Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam jak z Juniorem jeździłam do niej , do szpitala.Kolejki godzinami, ludzie przyjeżdżali z daleka.Wtedy jakiś pan mi powiedział, że to bardzo dobry lekarz, że zaczęli chodzić z dzieckiem prywatnie, ale wrócili.
      Z Grześkiem od razu wiedziałam, że chcę tylko do niej;);*

      Usuń
  6. Niech wyrośnie z tej astmy, bo to naprawdę trudna srawa.
    Moja Mama ma astmę , to wiem co to znaczy.
    Kciuki za zdrowie Grzesia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Misia trzymam za łapkę:*

    OdpowiedzUsuń
  8. współczuję...
    i zaklinam by się nie powtórzyło!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem przy Tobie,przeszlam to wiele lat temu i wiem,co to znaczy.Sciskam Was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ściskamy:))
      Grześ ciągle powtarza Twoje pożegnanie;)

      Usuń
  10. Zdrówka dla małego, a Tobie siły życzę

    OdpowiedzUsuń
  11. Miska trzymam palce za zdrówko i wyrośnie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. pewnie, że wyrośnie, ale co się namartwisz, to Twoje :( bardzo Wam współczuję...przytulam mocno :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty, ze swoją piąteczką, masz niejeden taki strach za sobą:**

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. aha - to było za wcześniejsze, hihi

      Usuń
    2. KAŻDE się liczą, ale na dzisiejsze odpowiadam od razu:))

      Usuń
    3. Dziś jakaś pani , szczerząc zęby w uśmiechu, powiedziała mi dzień dobry - miło się zrobiło, ale....
      ja tej kobiety nie znam!!!!!!
      hmm, no dobra, pewnie znam, ale skąd??

      Usuń
  14. Oby to był już ostatni taki strach!!! Buziaki dla Was!

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)