Grześ cały czas na wziewach, a jednak w niedzielę przyszło pogorszenie.Wieczór bardzo męczący, w nocy atak, że o 3 wdychał.
Już wiedziałam, że muszę wyłączyć budzić, bo do przedszkola na pewno nie pójdziemy;/
Koło 9 zaczęło się znowu i to dwa oddechy, atak kaszlu, dwa oddechy, atak...
Do poradni nie mogłam się dodzwonić;/
Junior został z Małym, a ja wsiadłam na rower i pojechałam go zarejestrować, okazało się, że niecałą godzinę możemy być.Wróciłam do Gzubka, przebrałam i pojechaliśmy (mam specjalne siodełko na rower dla niego)
W poczekalni czekaliśmy 10 minut - koncert dał taki, że gdyby było więcej ludzi i tak by nas wezwała do gabinetu.
Słuchała długo , oskrzela zawalone, ale dodatkowo nie spodobała jej się lewa strona.
Najpierw wypisała leki (brał wcześniej pulmicort i berodual(, antybiotyk i dodatkowo ventolin -pamiętałam, że kiedyś już ten lek miał (-zapytałam jak działa?krócej, ale szybciej, no i przyspiesza akcję serca)
a po chwili Grześ tak kaszlał, że stwierdziła, że jednak podejrzewa zapalenie płuc.Dała nam skierowanie na prześwietlenie i na oddział;/
Nie mamy już auta, więc wypisała przekaz na karetkę,bo nie wiedziałam, czy uda mi się złapać kogoś, kto mógłby nas zawieść (mówiłam się, że mają czekać z dzwonieniem jak wrócimy do poradni - nie lubię jeździć karetką, zawsze myślę, czy ktoś nie potrzebuje jej bardziej)
Wykupiłam lek, w domu szybko podałam - na szczęście polepszyło się.
Spakowałam do plecaka potrzebne rzeczy.
Na szczęście prześwietlenie nie wykazało zmian, to "tylko"zapalenie oskrzeli ( na szczęście bez temperatury - nie wiem, co na niego tak działa)
Mały kaszle już mniej, a ze mnie jakby siły zeszły.
Puściły emocje.Nie zapomnę jak Grześ miał obturacyjne zapalenie oskrzeli (miał 3 miesiące) i tak zawalony, że ściągali mu mechanicznie :((
Wierzę, że teraz będzie lepiej, z astmą, niestety, tak jest.
musi być lepiej. Kiedy przeczytałam Twój post, przypomniał mi się mój syn w okresie przedszkolnym. Stale był chory, w końcu przestał chodzić do przedszkola.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się
Moje chorowały i wyrosły:)
Usuń:(((
OdpowiedzUsuńtrzymajcie sie. :*
Biedaki!
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się.
tulam :***
OdpowiedzUsuńJejku, ile stresu :((((((((((
OdpowiedzUsuńZdrowiej, Grzesiu, bo ta mama jeszcze się nam wykończy:))*.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się!
OdpowiedzUsuńZdrowia dla Grzesia!
:*
Zdrowia dla Grzesia !
OdpowiedzUsuńEch z tą astmą, trudna sprawa...
Dużo zdrowia dla Grzesia ❤
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się kochani*
OdpowiedzUsuńNiektóre dzieci z astmy wyrastają. Oby:)
biedne te dzieci, połowa września a już przychodnie pełne przedszkolaków, bardzo Ci współczuję:*
OdpowiedzUsuńuściski dla Grześka:*
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:( Grzesiu, wracaj szybko do zdrowia! A Ty Misiu, do równowagi :*
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno Was oboje- Grzesia i Ciebie.
OdpowiedzUsuń:*
OdpowiedzUsuńbyłam astmatycznym dzieckiem, moje na szczęście są zdrowe, ale jak słucham opowieści matek z astmatycznymi dziecmi to serce mi sie kraje i myślę, co moja mama musiała przechodzić...podobno skierowanie do szpitala miała prawie na stałe..
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Grzesia i siły dla Ciebie!!! :***
OdpowiedzUsuńWspółczuje Grzesiowi, mój Wojtek już dawno przeszedł z Pumlicrortu na Flixotide i z Berodualu na Atrovent albo Ventolin- nie bierzemy wziewów obecnie, ale sezon jesienno zimowy non stop, inaczej się dusi pewnie tak jak Gzubek, astma wczesnodziecięca, pocieszające jest dla mnie to, że mogą chłopaki z tego wyrosnąć, u nas to genetycznie leci, wiec rzeczywiście kuzynki, siostrzenice męża itd z tego powyrastały, oby nasze dzieci również, czego sobie i Wam życzę!
OdpowiedzUsuńNajpierw miał ventolin, potem berodual, ale on działa wolniej i dłużej, więc teraz była potrzebna zmiana.
UsuńJunior wyrósł:))
oby wyrósł z tego!
OdpowiedzUsuń:**
Mój Brat miał astmę,pamiętam jego ataki,jako,że starsza siostra jestem...wiem co przeżywacie:(
OdpowiedzUsuńTulam Was mocno Misiu:**
Ściskam serdecznie a Grzesia przytulam. Będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńwspółczuję, Miśka i zdrówka Grzesiowi życzę.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze to "tylko" oskrzela! I ciesze sie, ze juz lepiej! Moge tylko pocieszyc, ze kolezanki synek tez cierpial na astme, ale z wiekiem przechodzi ja coraz lagodniej. Teraz ma 12 lat i nie przyjmuje lekow ani nie uzywa inhalatora.
OdpowiedzUsuńbiedny grześ....w przedszkolach widzę nic sie nie zmienia. dzieciaki ciagle chorują.
OdpowiedzUsuńz czasem odporność wzrasta
OdpowiedzUsuń