Mam coś co jeździ.Od osoby znajomej, więc jest szansa, że za rogiem się nie rozleci.
Ale wiadomo, że robić coś trzeba.
Srebrne, benzyna, gaz.
Uczę się jeździć.
Dziś się nie ruszam, bo wiadomo, ze tłok, niedzielnych kierowców nie brakuje, a ja jeszcze za bardzo tego auta nie znam, więc jak nie muszę to nie ryzykuję..W pon muszę podjechać do elektryka, bo gdzieś prąd ucieka.Pożyjemy , zobaczymy.
Gregory nadal na antybiotyku, ale po ranie tylko strupki, które zdziera jak nie widzę.
Tłumaczyłam, że nie wolno ruszać, ale to chyba silniejsze od niego.
Została różowa blizna;/
Będziemy smarować specjalna maścią,
piersza ! :)))
OdpowiedzUsuńCzesc Gaga!!
Usuńcześć Margoś :)
Usuńpierwsza zaraz za Gagą i Margo ;P
UsuńTez mam srebrne auto :p
OdpowiedzUsuńDruga!!!
ponoć brudu nie widać;)
Usuńto prawda! :))
Usuńno i niech Ci służy i nie żre za dużo kasy ))))
OdpowiedzUsuńdziękuję;)))
UsuńI niech Malutki zdrowieje :***
OdpowiedzUsuńZdrowieje i bryka;))
Usuńno niech jeździ na zdrowie!
OdpowiedzUsuńi bezkolizyjnie;)
Usuńamen)
UsuńNiech służy długo i pali mało!
OdpowiedzUsuńSzerokiej drogi Misiu :)
Miszcz kierownicy :P
OdpowiedzUsuńjak ja Cię dawno nie widziałam:)))
UsuńTrzymam kciuki za wiadomą sprawę;**
srebrna fura :)))
OdpowiedzUsuńhohoho
:)
raczej powrót do przeszłości:)))
Usuńszerokości!!! - jak mawiają mobilki.... :))))))))
OdpowiedzUsuńi gumowych drzew;)
Usuńbuziaki:))
Gratuluję
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
dziękuję, choć na razie to nawet nie potrafię się cieszyć.
UsuńWiem, że to kolejna skarbonka, że w sumie nawet nas nie stać, ale niezbędna, żeby utrzymać pracę;/
Dobre i to, że jest praca i tego się trzymajmy:))
Pozdrawiam:)
Ciesze sie razem z toba.Wlasne autko bardzo ulatwia zycie.Ja od 4lat mam swojego pizdzielca;)Oszczedzam czas i mniej choruje,bo nie musze marznac na przystankach.
OdpowiedzUsuńNiech Ci sluzy i malo pali!
szukam nazwy dla smrodka;))
UsuńTwoja mnie powaliła;)
dzięki:))
Smrodek brzmi super;)
UsuńMoj dostal taka ksywe przez przypadek:maz mial jakis wyjazd do wiekszego miasta gdzie ciezko o miejsca parkingowe.Nie chcial jechac swoim duzym i zapytal:pozyczysz mi swojego pizdzielca?
No i tak juz zostalo
Ale powiem ci,ze zlosliwa bestia z niego.Jak maz nim jedzie,to mu gasnie.Jak sie go tylko pochwali,ze super autko to za chwile cos sie zepsuje...ale i tak go uwielbiam i nie zamienie na inny model
Zycze duzo radosci z jazdy!
Mój Boże, a też się uczę, może spotkamy się gdzieś na drodze ?????????????
OdpowiedzUsuńlepiej nie;)))
Usuńnie lubię tych antyboli u dzieciuf....ale mus to mus
OdpowiedzUsuńszerokiej drogi Misiu!
Na mlodej skorze, nawet ta blizenka szybko zniknie! :)
OdpowiedzUsuńFajnie, ze autko jest! Ja za kazdym razem jak kupuje nowe, to przez jakis tydzien jezdze wystraszona i stawiam na koncu parkingu, bo jeszcze tego samochodu "nie czuje". :D