Oczywiście mogę powiedzieć , że nie mam pojęcia jak to się stało....
Tylko, że jako wierząca uważam, że skoro proszę i otrzymuję to dlaczego mam szukać innego tłumaczenia?
Dziś wspomnienie Św Rity - patronki spraw trudnych i niemożliwych.Jestem przekonana, że nie raz ratowała mnie z opresji.
Jeśli kogoś to śmieszy niech dalej nie czyta:D
Wprawdzie nie spodziewam się hejtu jak Chodakowska, która ośmieliła się na swoim blogu wspomnieć o Zmartwychwstaniu w Święta Wielkanocne, ale tez nie zamierzam wstydzić się tego w co wierzę.
A fakty są takie -pojechałam dziś na usunięcie włókniaka, a tego...NIE MA!
Lekarz w szoku chyba;D
Ja na pewno.
W sumie, żeby mu nie było, żal, że mu nie dam się pokroić zapytałam, czy mi chociaż usunie kulkę, która wyrosła mi na nosie (od lat wiem, że mam zadatki na czarownicę, ale tego atrybutu nie zdzierżę)
Dostałam znieczulenie(bolało), potem czułam jak mi wycina(głupie uczucie, potem poczułam "zapach"przypalanej skóry..brrrr.
Do kontroli jednak mam przyjść za miesiąc.
Cieszę się, że tak to się skończyło;D
Szkoda, że nie robi odsysania tłuszczu!
a pytałaś?
OdpowiedzUsuńnieeee
Usuńkurczę, a może jednak?
zapytam za miesiąc.
Ale ja , guła jedna, nawet nie zapytałam jak dbać o nos!
za ładny był, czy tak zniknięcie na Ciebie zadziałało?;)
Usuńpamiętam tylko, że łysy
UsuńAle ostatnio też niewiele pytałam -chyba przeraża mnie tytuł -chirurg onkolog;/
cieszę się razem z Tobą! :)
UsuńOdsysanie tłuszczu? Brrrrrr... to okropny zabieg i niebezpieczny!
ale efekt jaki piękny!;D
Usuńno zobacz, onkolog, a z nosa wycioł kulkę, taki miły!
Usuńwcale Cie nie zabił:ppp
kulkę miałam NA nosie, dla jasności;D
Usuńmam plaster na pół gęby, wyglądam jak ofiara za słonej zupy;P
ale nie mogłam napisac z na nosa, dla jasności:P
Usuńteż się nad tym zastanawiałam;D
UsuńMiska, to wspanialy dzien:)
OdpowiedzUsuńi tylko szkoda, że trzeba na nockę do fabryki;/
UsuńTo bardzo dobrze,że tak się skończyło i tylko podziękować Bogu i Św. Ricie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, wielka szkoda żę nie odsysa :-)))
no, szkoda;D:D
Usuńto fantastyczna wiadomość!
OdpowiedzUsuńkamień z serca;D
UsuńSuper!
OdpowiedzUsuńWłókniaki w sumie niegroźne, ale mogą przeszkadzać...
włókniaki ponoć nie bolą, mnie bolało
UsuńMnie nie bolał, ale zdarzyło się naderwać i zrobił się stan zapalny...
UsuńPiękna historia :))
OdpowiedzUsuńI masz co świętować, nie u każdego wycięcia włókniaka kończy się pozbyciem "kulki" na nosie ;)
Cieszę się bardzo!
To dla Ciebie były Moce?😉
OdpowiedzUsuńMisia, bardzo się cieszę!
Bardzo się cieszę! Wiesz przecież! :***
OdpowiedzUsuńI pięknie. Każdy wierzy w co chce i jak chce.
OdpowiedzUsuńJak pomoże to, to dlaczego nie.
Sama kocham róznych świętych, a Rita jest cudowną święta.
No i szczęśliwy happy and.
pozdrawiam.
Dopiero dzisiaj przyżeglowałam do Ciebie.
OdpowiedzUsuńMisiu, Twoje własne, piękne świadectwo i nikomu nic do tego.
I cieszę się ogromnie!
Miska na usg czesto widac fantomy,dwukrotnie pokazalo mi kamien w nerce,a potem tez sie okazalo, ze nic tam nie bylo i nie ma.
OdpowiedzUsuńPrawda, tylko tym razem to było wyczuwalne pod palcami w badaniu organoleptycznym że się tak wyrażę, nie w USG. Więc albo się paskuda schował albo rzeczywiście zwiał;-)A Ty Miśka uważaj żeby ci następnym razem p. Łysy nie wyciął czego nie trzeba z żalu że włókniaka jak nie było tak nie ma:-)))
UsuńNo i pięknie, świętuj mimo plastra na nosie 😉
OdpowiedzUsuńMnie tam święci od różnych spraw zwykle pomagają więc trzymam z Tobą sztamę :-). Ostatnio św. Antoni pomógł mi w wysokiej trawie znaleźć malutki przedmiot, choć już miałam odstępować od poszukiwań z nosem na kwintę ;-). Nie wspomnę o św. Krzysztofie - ten to w ogóle ma pieczę nad nami :-).
OdpowiedzUsuńFajnie Misiu, że dobrze wyszło!
Jak się teraz czujesz bez kulki?
OdpowiedzUsuńJa też pousuwałem sobie to i owo:))
Pozdrowienia
Super :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze,że zdrowie wróciło. To mało ważne dzięki komu-lekarzowi, czy wierze w świętych. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńnależy wierzyć we wszystko ...co działa ))))
OdpowiedzUsuńzdrówka