poniedziałek, 22 maja 2017

wycinanie i jak to się skończyło

Oczywiście mogę powiedzieć , że nie mam pojęcia jak to się stało....
Tylko, że jako wierząca uważam, że skoro proszę i otrzymuję to dlaczego mam szukać innego tłumaczenia?
Dziś wspomnienie Św Rity - patronki spraw trudnych i niemożliwych.Jestem przekonana, że nie raz ratowała mnie z opresji.
Jeśli kogoś to śmieszy niech dalej nie czyta:D

Wprawdzie nie spodziewam się hejtu jak Chodakowska, która ośmieliła się na swoim blogu wspomnieć o  Zmartwychwstaniu w Święta Wielkanocne, ale tez nie zamierzam wstydzić się tego w co wierzę.

A fakty są takie -pojechałam dziś na usunięcie włókniaka, a tego...NIE MA!
Lekarz w szoku chyba;D
Ja na pewno.

W sumie, żeby mu nie było, żal, że mu nie dam się pokroić zapytałam, czy mi chociaż usunie kulkę, która wyrosła mi na nosie (od lat wiem, że mam zadatki na czarownicę, ale tego atrybutu nie zdzierżę)
Dostałam znieczulenie(bolało), potem czułam jak mi wycina(głupie uczucie, potem poczułam "zapach"przypalanej skóry..brrrr.

Do kontroli jednak mam przyjść za miesiąc.
Cieszę się, że tak to się skończyło;D

Szkoda, że nie robi odsysania tłuszczu!

32 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. nieeee
      kurczę, a może jednak?
      zapytam za miesiąc.
      Ale ja , guła jedna, nawet nie zapytałam jak dbać o nos!

      Usuń
    2. za ładny był, czy tak zniknięcie na Ciebie zadziałało?;)

      Usuń
    3. pamiętam tylko, że łysy
      Ale ostatnio też niewiele pytałam -chyba przeraża mnie tytuł -chirurg onkolog;/

      Usuń
    4. cieszę się razem z Tobą! :)
      Odsysanie tłuszczu? Brrrrrr... to okropny zabieg i niebezpieczny!

      Usuń
    5. ale efekt jaki piękny!;D

      Usuń
    6. no zobacz, onkolog, a z nosa wycioł kulkę, taki miły!
      wcale Cie nie zabił:ppp

      Usuń
    7. kulkę miałam NA nosie, dla jasności;D
      mam plaster na pół gęby, wyglądam jak ofiara za słonej zupy;P

      Usuń
    8. ale nie mogłam napisac z na nosa, dla jasności:P

      Usuń
    9. też się nad tym zastanawiałam;D

      Usuń
  2. Miska, to wspanialy dzien:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tylko szkoda, że trzeba na nockę do fabryki;/

      Usuń
  3. To bardzo dobrze,że tak się skończyło i tylko podziękować Bogu i Św. Ricie.
    Szkoda, wielka szkoda żę nie odsysa :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!
    Włókniaki w sumie niegroźne, ale mogą przeszkadzać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. włókniaki ponoć nie bolą, mnie bolało

      Usuń
    2. Mnie nie bolał, ale zdarzyło się naderwać i zrobił się stan zapalny...

      Usuń
  5. Piękna historia :))
    I masz co świętować, nie u każdego wycięcia włókniaka kończy się pozbyciem "kulki" na nosie ;)
    Cieszę się bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  6. To dla Ciebie były Moce?😉
    Misia, bardzo się cieszę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo się cieszę! Wiesz przecież! :***

    OdpowiedzUsuń
  8. I pięknie. Każdy wierzy w co chce i jak chce.
    Jak pomoże to, to dlaczego nie.
    Sama kocham róznych świętych, a Rita jest cudowną święta.

    No i szczęśliwy happy and.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dopiero dzisiaj przyżeglowałam do Ciebie.
    Misiu, Twoje własne, piękne świadectwo i nikomu nic do tego.
    I cieszę się ogromnie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Miska na usg czesto widac fantomy,dwukrotnie pokazalo mi kamien w nerce,a potem tez sie okazalo, ze nic tam nie bylo i nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, tylko tym razem to było wyczuwalne pod palcami w badaniu organoleptycznym że się tak wyrażę, nie w USG. Więc albo się paskuda schował albo rzeczywiście zwiał;-)A Ty Miśka uważaj żeby ci następnym razem p. Łysy nie wyciął czego nie trzeba z żalu że włókniaka jak nie było tak nie ma:-)))

      Usuń
  11. No i pięknie, świętuj mimo plastra na nosie 😉

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie tam święci od różnych spraw zwykle pomagają więc trzymam z Tobą sztamę :-). Ostatnio św. Antoni pomógł mi w wysokiej trawie znaleźć malutki przedmiot, choć już miałam odstępować od poszukiwań z nosem na kwintę ;-). Nie wspomnę o św. Krzysztofie - ten to w ogóle ma pieczę nad nami :-).

    Fajnie Misiu, że dobrze wyszło!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak się teraz czujesz bez kulki?
    Ja też pousuwałem sobie to i owo:))

    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  14. Najważniejsze,że zdrowie wróciło. To mało ważne dzięki komu-lekarzowi, czy wierze w świętych. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. należy wierzyć we wszystko ...co działa ))))
    zdrówka

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)