niedziela, 15 grudnia 2019

Trzynastego -wszystko zdarzyć sie może

Niecierpliwie czekałam na męża.Umówiliśmy się, że przyjedzie tak, żeby dojechać do mnie do pracy, a potem do domu.
Okazało się jednak, że omyłkowo kupił bilet z Poznania do Sopotu zamiast odwrotnie :(
Dostał zaświadczenie w kasie, kupił bilet na późniejszy.

Wychodząc z pracy , ruszając z parkingu , najpierw przepuściłam pana w dużym aucie, a potem nie zauważyłam, że pan też kogoś przepuścił i go "puknęłam"
Straty niby niewielkie -u mnie lekki ślad na tylnym zderzaku, u niego zarysowanie na boku.Dogadalibyśmy się, ale niestety formowe auto, trzeba zgłosić.
Nie mieliśmy papierów, umówiliśmy się na sobotę.

Po ślubie doszliśmy do wniosku, ze nie ma sensu mieć dwóch aut, sprzedałam moja rakietę, kupiliśmy większe.
Żal mi było, że stracimy zniżki i chyba podświadomie denerwowałam się, co powie Tomek (wychuchane autko, to on o nie dba, sprząta, i w nie wlewa) 
Okazało się, że tylko stwierdził, ze to nic takiego, że zdenerwowałby się , gdyby był wypadek i mi by się coś stało.
Wczoraj odwiózł mnie do pracy, a potem przyjechał na spisanie szkody.
Pan, któremu uszkodziłam auto kiedyś pracował w mojej firmie..Im dłużej z nim rozmawiałam , tym bardziej go kojarzyłam (trzy miesiące pracowaliśmy razem, pracował jako kurier, woził materiał do laboratorium)
Wszystko dobrze się skończyło, poszli zrobić zdjęcia do dokumentacji, potem Marcin wrócił złożyć mi życzenia na święta .
Stwierdził, ze to naprawdę nic takiego , nie mam się martwić :D

Bo jak  bardzo się jednak  przejmowałam okazało się rano, jak przyszłam do pracy/
Słabo mi się zrobiło.
Przypomniałam sobie, ze nie jadłam od poprzedniego dnia, od 13! 
A już tak mam, że w stresie zapominam o jedzeniu.

Wszystko dobre, co się dobrze kończy.
I nauczka na przyszłość, że oczy trzeba mieć dookoła głowy.

19 komentarzy:

  1. Opiórki za nie jedzenie już dostałaś, więc nie będę się powtarzać.
    A samochód? Trudno takie życie,najważniejsze, że nic się nikomu nie stało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, to niejedzenie to takie samo dzialanie jak ta stluczka! To nie działanie celowe!😝
      I cieszę się, ze nikomu nie zrobiłam krzywdy😁

      Usuń
    2. Wiem, że nie celowe , ale jakbyś zasłabła w samochodzie ?!

      Usuń
    3. Na szczęście czułam, ze sie zbliża, a nie padłam jak kawka😘

      Usuń
  2. Miśka! no przecież Ty jesteś ważniejsza, niż najdroższe auto! Jedz, dziewczyno! Samą miłością to się długo nie pociągnie:)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jedzeniem pilnuję sie bardzo 😁🤪
      Stres blokuje. Przy rozwodzie schudlam 14 kg, niestety potew wróciło, buuu

      Usuń
  3. Ja natomiast w stresie jem za dwóch. A poza stresem nawet i za trzech. Tak, że ...tego:) U nas 13 raczej bezproblemowy, za to dziś od rana - istny armagiedon!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdybym zapomniała o jedzeniu to znak, że umarłam...A 13ty kojarzy mi się z czymś bardzo dobrym i oby tak zostało��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Twoim szczezciem, usciski dla Piotra😁😁

      Usuń
  5. Ojojoj

    Wszystko dobrze co się dobrze kończy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto cieszyć się tym, że się gorzej nie skończyło 😁

      Usuń
    2. Całe szczęście! Trzymaj się Misia <3

      Usuń
  6. Życzę z okazji Świąt i Nowego Roku mniej przygód motoryzacyjnych, więcej dbałości o siebie i tego wszystkiego czego sobie życzysz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję;D
      I dla Ciebie dobrych, spokojnych świąt;D

      Usuń
  7. Samochód to tylko rzecz, najważniejsze, że Tobie nic się nie stało! :*
    Ja też ostatnio w coś stuknęłam. W lesie. Ale do tej pory nie mam pewności czy to było zwierzę, czy coś co wypadło z innego samochodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tomek też tak mówi,ale czasem najtrudniej wybaczyć sobie.
      Gdybym była bardziej uważna;/

      Usuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)