sobota, 23 czerwca 2012

Mojemu Tacie...

Dziś szczególny dzień - małe dzieci rysują laurki, duże zanurzają się we wspomnienia.
Są takie co bolą , a takich więcej, gdy ojciec jest alkoholikiem....Ale te dziś zostawiam za sobą...

Wspominam tylko te dobre,które są z nim związane:
 -  zjeżdżanie na sankach z wielkiej górki nad Maltą ( wtedy "dziki" teren), wyjście do kina na "Wielką podróż dookoła świata z Bolkiem i Lolkiem", teatr dla dzieci i spektakl o Tygrysku, który wszystkiego się bał, zbieranie  i robienie windy z  kasztanów...

I to tata był ze mną w trudnych chwilach.
I wtedy, gdy rwali mi zęba (ale wrzeszczałam!).......i gdy trzeba było jechać do szpitala, (a potem mnie odwiedzał i raz nawet "przemycił" moją koleżankę).......... i zaprowadzał mnie do szkoły w pierwszych dniach...
dziękuję Tato....





36 komentarzy:

  1. fajnie, że możesz tak pisać o swoim tacie... ja nie mam żadnych dobrych wspomnień związanych ze swoim ojcem, tak czy inaczej, niech mu ziemia lekką będzie... pozdrawiam ciepło całą rodzinkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak już wspominałam byłam dzieckiem Rodziców 43/45lat.Ojca nie pamiętam z kruczoczarnymi włosami ,tylko z siwymi.Był bardzo dumny ze mnie ,choć wiem,że wolałby ,żebym była chłopakiem.Na stwierdzenia,że chyba oszalał,żeby w TYM wieku mieć dziecko-stwierdzał,że jest 100% mężczyzną i to własnie ja będę świecić Mu świeczkę na Jego grobie-zginał w wypadku,gdy miałam 12lat.Bardzo mi Go brakowało,zazdrościłam koleżankom,że ich Ojcowie żyją.Cokolwiek złego zdarzyło mi się jako dziecku i w młodości uważałam,że to dlatego,że Ojciec nie żyje.Mój miał miał gorzej-Ojciec zginał tragicznie ,gdy On miał 1,5roku,a siostra urodziła się 6m-cy po śmierci mojego Teścia.Byli z tego powodu całe życie nieszczęśliwi,Mąż czuł się zawsze odpowiedzialny za siostrę,a swoje ojcostwo traktuje bardzo poważnie,nasi Synowie wiedzą, że zawsze w każdej sytuacji mogą na Niego liczyć.Bardzo Go kochają,mają wiele szacunku do Niego,a On kocha Ich nad życie,bo uważa ,że tak kochałby Jego Ojciec.maria I

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tak powinno być:)Trzeba umieć wyciągać dobro z każdej sytuacji!!
      Gdy Pysia dorosła już na tyle,że mogła sama jeździć do babci i dziadka dotarło do niej jak wygląda prawda(zwykle jak przyjeżdżaliśmy dziadek był w miarę trzeźwy,albo spał)Powiedziała,że cieszy się,że tata nie pije i ma taki dom!

      Usuń
  3. Byłoby bardzo smutno, gdyby nie było żadnego dobrego wspomnienia. Na szczęście rzadko tak bywa. Na szczęście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak w ogóle to przyszło mi do głowy jak wiele matek strasznie krzywdzi swoje dzieci, bo w odwecie za własne krzywdy,w odwecie ograniczają kontakty swych dzieci z ojcem;(

      Usuń
  4. A ja chciałabym wyłuskać coś dobrego ze wspomnień, ale nie potrafię. Z czasów obecnych też jakoś nie bardzo potrafię znaleść pozytywy. Smutne? Może, ale obrastam w skorupę i coraz mniej mnie to boli. Nawet dziś nie zadzwoniłam do niego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutne..mam wrażenie ,że takie wspomnienia nigdy nie przestają boleć;(

      Usuń
  5. Nie wspominam ojca, za dużo przykrości niosą te wspomnienia. Zbywam to wzruszeniem ramion, czasem tak lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  6. wzruszyl mnie twoj tekst Misko Moj tato tez byl z nami w trudnych chwilach szcegolnie kiedy zabraklo mamy..Zostal wtedy sam z dwiema nastolatkami(ja 18 lat siostra 15) i robil co mogl.Nie zawsze bylo latwo Moj tato ma do dzis dosc trudny charakter a wdowienstwo pewne cechy jeszcze poglebilo.Uswiadomilam sobie po prawie 30 latach ze on po prostu nie mogl nam zastapic mamy ,kochal nas jak potrafil,niezrecznie,bez okazywania uczuc(takie to bylo pokolenie)A jednak w kluczowych momentach zycia zawsze przy mnie byl.I za to mu jestem wdzieczna.I w zszlym roku nareszcie to sobie uswiadomilam i napisalam do niego dlugi list.Ucieszyl sie bardzo? a ja mam wrazenie ze zrobilam cos dobrego i przede wszystkim zdazylam na czas...
    pzdrawiam malgosiaK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Małgosiu!Pewnie robił tak, jak mógł najlepiej:)
      I ten brak okazywania uczuć...mam wrażenie,że to było powodem mojego braku pewność!
      Tata na pewno się ucieszył!!Ja dwa lata temu powiedziałam mojemu,że go kocham i też się ciesze,że zdążyłam
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. to duża sztuka pielęgnować miłe wspomnienia, a zapomnieć o tych złych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda czasu na złe myśli -ona nic dobrego nie wnoszą w nasze życie;)

      Usuń
  8. Mam zupełnie podobne wspomnienia z Tatą, jak Ty. Przechodzę do porządku dziennego z tym, co było nie do końca dobre, ale chronię jak najcenniejszy skarb to, co było dobre, wspaniałe. Teraz, jako dorosła osoba, potrafię go z wielu rzeczy wytłumaczyć i czasem żałuję, że wielu rzeczy nie zdążyłam mu powiedzieć.
    ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o właśnie.Tak naprawdę "zła" jestem na wódkę! Nigdy nie zrozumiem dlaczego zaczął pić, skoro jego ojciec był alkoholikiem i tata wiedział,co czuje dziecko;(
      Mój żyje,powiedziałam mu kilka dni temu,żeby w końcu przestał pić, a on na to - a co mu pozostaje!?
      Ma dzieci, wnuki, prawnuka,ma dal kogo żyć!Ale jednak nie podejmie walki, bo mu tak dobrze;(
      ściskam

      Usuń
    2. Ciężko, no ciężko takich ludzi przekonać. Taki ich sposób na życie. Ale póki żyje,ciągle jakiś cień szansy jest,że się opamięta,choćby dla tych wnuków,prawnuka.
      Buziaki! :)

      Usuń
    3. Bardzo bym chciała!:))

      Usuń
    4. Podziwiam Cię, że mimo wszystko ułożyłaś sobie życie i jak kiedyś napisałaś poradziłaś sobie z syndromami DDA, np z kłamaniem bez potrzeby. To trudne! Ciekawa jestem, czy Mama była dla Ciebie wsparciem? Pozdrawiam serdecznie, a Twój Tato musi sam znaleźć swej dno, Ty żyj dla siebie:-)

      Usuń
    5. Są rzeczy, które człowiek chowa tak głęboko,że prawie zapomina o ich istnieniu.A czasem te sprawy wypływają.Niestety jako dziecko mama nie była wsparciem.Dbała o nas, szarpała nadgodziny,żeby zapewnić dzieciom byt i spłacić kredyt za mieszkanie, ale ...
      Pamiętam,że był czas,że wyłączali prąd i graliśmy z rodzicami w chińczyka, czy w wisielca (przy świeczce)-sama przyznasz,że to niewiele;(I nie mogę sobie przypomnieć nic innego;(

      Usuń
  9. Niegy nie miałam takiego zdjęcia z Tatą. Nie pamietam nawet Jego twarzy. Żałuję ;o(

    OdpowiedzUsuń
  10. Przytulam, bo co mogę powiedzieć...

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj
    Z każdych wspomnień można wyszukać te dobre.
    Pozdrawiam na dobry tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh widzę, że mamy podobne wspomnienia swoich ojców... takie przeplatanie dobrych i fajnych chwil i tych , gdy tata był hmmm "nieobecny". Choć ponoć (tak mówią moi bracia) jak ja się urodziłam (a miał 44 lata jak się urodziłam czyli późno) to już powracał do normalności i nie pił:( no może
      ale fakt awantur nie pamiętam żadnych, czasem mam krzyczała na niego, że znów zabraknie pieniędzy na życie ale chyba niewiele z tego rozumiałam. Ale dla mnie był zawsze fajny- bo byłam wymarzoną córeczką(mam 3 starszych braci), zawsze jak przychodził na fleku to i tak dostawałam czekoladę (a to czasy kartkowe były to skąd je brał to nie wiem?)i faktycznie poza czasem gdy był już baaardzo chory i uciązliwy to wspomnienia mam fajne. Kupił mi wymarzone jeansy a mama nie chciała, załatwił mi kolonie (a mam bała się mnie wysłać), on był ten dobry a mama ta co karciła:)... w tym roku w maju minęło już 9 lat jak nie żyje:( Ale Pysię mu zawiozłam na cmentarza zaraz po urodzeniu i powiedziałam- masz wnusię:)

      Usuń
    2. Witaj Morgano! Chciałabym,żebyś miała rację,ale obawiam się,że bywa i tak,że nie można;( Na szczęście mnie to nie dotyczy!;) Pozdrawiam;)

      Elka!Ja teraz też zawożę małego,żeby była jakaś więź i ciągle mam nadzieję...:)

      Usuń
  12. Przeczytałam, obejrzałam zdjęcia... :)
    Miłe i dobre wspomnienia.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Hip hip hura,mam skaner i nie waham się go użyć;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. To sztuka zachować tylko dobre wspomnienia. Bo mam wrażenie, że złe łatwiej się pamięta, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  15. Prawda!Przekonałam się,że wracając do złych wspomnień, "pielęgnujemy" je i robimy krzywdę sobie!Poszukanie dobra NAM pomaga przede wszystkim!Ale nie wiem, czy to zawsze działa;/

    OdpowiedzUsuń
  16. Miśka czy ty mieszkasz w okolicach Poznania?
    Bo już któryś raz czytam, a to przy koziołkach byliście, a to nad Maltą.
    Mam rodzinę w Poznaniu sama mieszkam niedaleko

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak;)Dlatego też pogodę mam z Poznania,bo najbliżej;)

    OdpowiedzUsuń
  18. To może nawet się znamy. ;)

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)