poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Urząd Pracy i historie rodzinne

Grześ ma apetyt , że aż serce rośnie! Czasem po prostu musimy wychodzić jeść do kuchni, bo absolutnie nie może fasolki po bretońsku, bigosu, czy ryby w occie!(i wiele innych rzeczy, bo ma tez alergie pokarmową)
A jak widzi, że coś niesiemy to od razu rzuca wszystko i raczkuje z szybkością odrzutowca!
No i trzeba uważać, gdy się wraca z zakupami!
Chwyta "łup" i ucieka na upatrzoną pozycję:)

Najpierw nieśmiało, jeden kęs...i czujna obserwacja , czy nie wyrwą;)
 Potem już na spokojnie -nie zabrali od razu to znaczy, że można się najeść!
 A potem "popchnąć" I czasem tak trudno się zdecydować, czy woda, czy mleczko...więc raz to, raz to!

 No i mamy problem z  popołudniowym spaniem! Czytam jak to dzieci mają ustalony rytm dnia, mają dwie, a nawet trzy drzemki! Mamusie mają czas dla siebie ( hehe -czytaj sprzątanie, gotowanie, pranie i inne zajęcia relaksacyjne )
A Grześ?
Jak utrzymać powagę, gdy mały pokazuje mamusi jaki jest sposób na pozbycie się zbędnych kilogramów?

Tak jeszcze zrobię! Naprawdę!Ale tylko prawa nogą (nie mam pojęcia dlaczego)
Potem łączenie dłoni z tyłu!....Dobra!.... Udało się (kto rozplącze?)
 I nożyce!Łatwizna!

Na koniec Grześ daje buzi misiowi, a mamusia łapie oddech;)



Pojechałam dziś do Urzędu Pracy w Poznaniu.Przed urzędem byłam o 7 i przede mną jakieś 140osób! Zanim doszłam do okienka jakimś cudem kolejka się wydłużyła (co bardziej "operatywni" znaleźli sposób,żeby nie czekać!!)

Okazało się, że dzisiaj dostałam tylko termin na rejestrację! Za miesiąc! Jeśli będę miała wszystkie dokumenty , świadectwa pracy, wypisaną kartę w porządku to decyzja w ciągu 7 dni, a pieniądze po czternastym!
Czyli pierwsze pieniądze dostanę w połowie października!
Dlaczego to tak długo trwa?Bo Urząd ma BRAKI KADROWE!!!

Moje potwierdzenie rejestracji -zamazałam moje dane;)

Poszłam za ciosem i pojechałam zapytać o dodatek mieszkaniowy.
Prawo jest takie, że muszę dać zarobki z ostatnich miesięcy i nieważne, że to przeminęło z wiatrem!
Pani powiedziała, że lepiej dopiero w listopadzie, bo to będzie trzy miesiące na zasiłku i  wtedy wystarczy decyzja z Urzędu Pracy.A do listopada? Za mieszkanie płaci się do 15, po kilku dniach spóźnienia wysyłają wezwanie do natychmiastowej zapłaty, w przeciwnym razie sprawa pójdzie do sądu.
Mogę jeszcze napisać prośbę o zasiłek z opieki.Rozpatrzą , przyjdzie ktoś na wywiad...
Chodzę po domu i powtarzam sobie to co przeczytałam w komentarzach - do tej pory płaciłam podatki i z tych pieniędzy ktoś korzystał.Teraz ja muszę.I koniec!
Tylko zastanawiam się, jak mają sobie poradzić ludzie, którzy niekoniecznie potrafią załatwiać sprawy urzędowe?Kto im pomoże?Kto nie będzie patrzył z góry, upokarzająco?
Nie marudzę, nie martwcie się.Mam nadzieję na pozytywne rozwiązanie sprawy .
Chciałam tylko pokazać jak to u nas wygląda!

Z historii rodzinnych:
Któregoś roku wieczerza wigilijna...Dzieci jak aniołki, pachnące potrawy wnoszą na śnieżnobiały obrus...Jeszcze tylko przynoszę barszcz czerwony jak krew.
Nie wiem jakim cudem ..wylewam ...
Usiadłam na tyłku i rozpłakałam się!Na to Sołtys z dziećmi szybko posprzątali i utulili beczącą mamę:)
Kolejny rok ...wylałam barszcz....;)
Nastęny - Tola pisze zadanie domowe - ma opisać zwyczaje świąteczne w swoim domu....
Z niewinną miną pyta:
Mamuś, a że u nas mama wylewa barszcz to już tradycja świąteczna??;)

Urodziłam czworo dzieci, mogę powiedzieć, że sobie radzę......
 Wczoraj wsadziłam Grześka do kąpieli ! w skarpetkach do wody !!!! :)






75 komentarzy:

  1. Ciekawą masz tradycję rodzinną. :P A skarpetkami się nie przejmuj, ja już bliżej 30 niż 20 a też kiedyś wlazłam w skarpetkach do kąpieli. ;)

    Co do urzędu, normalnie pięści się zaciskają, a co jakbyś nie miała kiedy latać i załatwiać? Paranoja co się dzieje. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie wychodzą z założenia,że bezrobotny ma czas i pieniądze na dojazdy;/

      Usuń
  2. Nie rozumiem jak oni mogą mieć braki kadrowe ??
    To znaczy ,że pieniądze są , ale ludzi nie ma ?
    A kto w kolejkach stoi??
    U nas tego typu kolejek nie ma, ale tez załatwianie trwa.
    Nie rób barszczu i tradycja zaginie :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz,ze są też koniki??Jeśli nie masz czasu płacisz jakiemuś za miejsce w kolejce!!!
      A oni stoją od 3 w nocy!

      Usuń
  3. ...Bo każdy ma słabsze chwile. Ja będę niedługo miała problem z urzędem pracy, mianowicie: 30.09. wygasa mi ubezpieczenie, więc 1.10. muszę stanąć w kolejce, żeby mi z tytułu bezrobotnej dali (wcześniej nie mogę, bo nie wolno być objętym dwoma zusoskimi ubezpieczeniami, a później nie bo przez ten czas ja i moja dzidzia będziemy bez prawa do opieki lekarskiej) Teraz uwaga, termin porodu mam na 26.09. (z usg) - 7.10. (z okresu), więc może tak się zdarzyć że urodzę np 29.09. i będę musiała stać cały dzień (u nas przychodząc przed otwarciem stoi się np do 18) z dwudniowym dzieckiem zaraz po wyjściu ze szpitala w kolejce, bo inaczej nikt mi np nie zdejmie szwów bo już nie będę objęta ubezpieczeniem. Dopytywałam jak to obejść- nie da się, mój pech że mam taki termin i już.
    Trzymam kciuki, niech Wam przyznają co się da wyciągnąć od państwa, a może też od prywatnych instytucji (?), jestem na tak za wsparciem dla wielodzietnych rodzin (a teraz 4 dzieci (nawet jeśli część dorosła), to wielodzietność jak nic. Państwo powinno być dumne, a nie skąpić i piętrzyć problemy! Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda kobieta w ciąży ma prawo do bezpłatnej opieki medycznej przez całe dziewięć miesięcy stanu błogosławionego oraz sześć tygodni połogu - tak mówi ustawa z 24 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U. nr 210, poz. 2135 z późn. zm.). Faktu tego nie zmienia brak ubezpieczenia, wynikający z braku zatrudnienia lub zatrudnienia, nie obejmującego ubezpieczenia zdrowotnego. Podobnie w przypadku opieki zdrowotnej, udzielanej dzieciom do 18. roku życia - one także mają prawo do przyjęcia bez ubezpieczenia.

      Usuń
    2. Dziękuje Klarko! To nas też dotyczy,bo właśnie się martwiłam co będzie jak Grześkowi się pogorszy!Musze sobie zapisać, bo nie wiem, czy panie w naszej poradni o tym wiedzą! Ostatnio poszłam po receptę na mleko to jedna powiedziała,że nie ma pediatry, a internista może mi wypisać tylko na 100%Na szczęście byłam uparta i przypomniałam,że przywiozłam zaświadczenie od alergologa,że Grześ musi to mleko.Lekarka wypisała bez problemu!

      Usuń
    3. Też wiedziałam o tej ustawie, jednak w naszym szpitalu (mimo że bezprawnie) respektują ją do dwóch dni po porodzie, a potem radź sobie sama. Natomiast co do opieki medycznej do 18.r.ż. to obejmuje ona może wizyty w przychodni, ale szczepienia, albo złamanie nogi i wszelkie pobyty w szpitalu już nie. Dlatego lepiej się zabezpieczyć. Tak czy inaczej masz rację Klarko, zobaczymy jak będę się czuła (pewnie nawet nie będę pamiętała o ubezpieczeniu w tych wszystkich emocjach), z tej ustawy wynika że mogę do nich iść np 5 tyg po porodzie, ale co jeśli odeślą mnie jak Miśkę?

      Usuń
  4. Miśka, kocham Cię.......... ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i vie wersacze;)))Pomiziaj kotki ode mnie;)
      Buziaki

      Usuń
  5. Misiu, nie przejmuj sie. Barszcz i skarpetki to taka prawie normalka. Jak kiedys zapomnisz sciagnac gacie zanim usiadziesz na sedesie, to trzeba bedzie zaczac z tym cos robic:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sołtys ze śmiechem pyta, czy Ci się tak zdarzyło?
      Oczywiście jak zapytałam jak było z nim wymigał się od odpowiedzi twierdząc,że zaraz bym o tym napisała na blogu;)

      Usuń
    2. Jeszcze nie, ale wszystko przede mna:))) Zwlaszcza jak wracam z roweru, bo wtedy mam gacie na gaciach i jeszcze jedne gacie:))

      Usuń
    3. Sołtys pyta po co Ci trzy pary gaci????

      Usuń
    4. Kryste, jaki Soltys dociekliwy:))) Juz napisalam u mnie o tych gaciach, nie bede sie moze powtarzac na wszystkich blogach;) Ponoc gacie, to jednak rzecz intymna:))))

      Usuń
    5. hehe, jakoś tak wychodzi,że temat się rozwija i u Ciebie i u mnie;) A Sołtysa zaciekawiły te żelowe;)

      Usuń
  6. a mnie się kilka razy zdarzyło, że siadłam na sedesie, ale zapomniałam podnieść deskę:)
    Tradycja bardzo mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz się pilnuję, ale nie ma wieczerzy bez tego wspomnienia i wtedy wszyscy kwiczą ze śmiechu;)

      Usuń
  7. Żeby korzystać z tego co się "należy", trzeba mieć pancerz zamiast skóry... Ja już kilkakroć się poddałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też!Ale pamiętam odwrotną sytuację,jak Sołtys się rozchorował zalegaliśmy z opłatami za mieszkanie.Dostaliśmy wezwanie do urzędu gminy i pani nas wyzwała,że..nie przyszliśmy po dodatek,bo nam się należy!Przypilnowała, czy wszystkie dokumenty są dobrze wypełnione.Byłam mile zaskoczona

      Usuń
  8. ja kiedyś też MUSIAŁAM zgłosić się do MOPSU po pomoc...proszenie o pomoc w biurze i wywiad w domu były bardzo upokarzające, ale należy zacisnąć zęby i to zrobić dla dobra dzieci. Inni korzystają bez pardonu a nawet naciągają, żeby mieć na trunki...Zaraz zaczną się lata tłuste, czuję to:*:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie na to się nastawiam -przyjdą na wywiad do domu!Brr, już raz to przechodziłam...

      Usuń
  9. No to przecież debile układali te przepisy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma to cel - oszczędności!

      Usuń
    2. Jak zwykle na ludziach!

      Usuń
    3. ale tych potrzebujących, jakoś posłowie mają dodatkowe premie i nie przyjdzie im do głowy oddać;/Przecież im się należy;/

      Usuń
  10. Grześ na zdjęciach po prostu do schrupania;-)
    Co do UP to jakiś koszmar, ale wierzę, że dasz radę, oraz nie miej skrupułów w korzystaniu z pomocy jakiegokolwiek urzędu. Od tego w końcu niektóre z nich są, chociaż czasami trudno w to uwierzyć!
    A tradycja z wigilijnym wylewaniem barszczu nad wyraz urocza, mimo wszystko. Czyli rozumiem, że w tym roku rozlejesz specjalnie, co by tradycji stało się zadość ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz tez tak myślę - dostarczam radości co roku -nawet gdy nie wyleję, zawsze jest chwila,żeby o tym wspomnieć! A poza tym dzieciaki się nie stresują, gdy im się coś wyleje;))

      Usuń
  11. Hehe, moja znajoma położyła niedawno swojego synka spać w piżamce a zapomniała założyć mu pieluszkę.
    Co do zasiłków to zgadzam się, że należą Ci się, bo skoro nie macie pracy to przecież z czegoś trzeba żyć.
    Pozdrawiamy! Grzesio boski!

    OdpowiedzUsuń
  12. walcz o kasę wszędzie, gdzie dają, bo masz do tego prawo i nie miej żadnych skrupułów. Nie oszukujesz, a "oni" od tego są.
    To jakiś koszmar z tym urzędem pracy, zaproponuj, że chętnie zasilisz ich szeregi :))
    Grześ cudo jak zwykle :))) biedne dziecko... jedzenie mu wyrywają.... nerwicy dostanie... Żeby tak moja Juniorka chciała, ona chętnie odda każdą porcję :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesz , gdy dziecko ma taki apetyt;)Dawidek niestety przeciwieństwo!

      Usuń
  13. Ha ha ha:) Grześ jest przesłodki z ta bułą;))
    Jestem pewna, że sobie Misiu ze wszystkim poradzisz:)

    OdpowiedzUsuń
  14. W Warszawie jest internetowy system rejestracji. Zaklepujesz termin zdalaczynnie, przychodzisz na godzinę w wyznaczonym dniu i z głowy. Z tymi zeznaniami to nie szalej za bardzo. Wpisz tyle ile potrzeba Ci do zasiłku. Bo nie daj boh się gdziesz pomylisz czy oni coś pokręcą i znów będziesz czekała :/

    Dzieciak słodziak. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też internetowy, ale termin był na 9 września! Byłam pewna,że gdy pojadę osobiście będzie szybciej!Dokumenty mam w jednej teczce,więc nie przewiduję problemów;)
      I witaj po raz pierwszy;)

      Usuń
  15. Miśka, dasz radę, żadnych skrupułów... nie daj sobie wmówić, że Wam się nie należy... Grześ jak zwykle super, na zagłodzonego to on nie wygląda czyli, że chłopak potrafi :) deszczowe pozdrowienia ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się!Ale powiem Ci,że stojąc w tej kolejce bezrobotnych aż czułam tą rozpacz, beznadzieję,smutek...tłum ludzi, którzy czują się bezwartościowi..brr, trzeba się otrząsnąć!
      Dzięki za pocztówkę;)ubieraj się ciepło, żebyś się nie zaziębiła;)

      Usuń
    2. Miśka, nigdy nie myśl o sobie, że jesteś bezwartościowa... NIGDY!!! każdy ale nie TY :)

      Usuń
    3. Ja myślę,że nikt! -czasem ktoś się zaplącze,pogmatwa sobie życie , ale wychodzi na prostą!:)Ale kurcze,już od kilku osób słyszałam,że w UP nie są od tego,żeby pomóc szukać pracy;/

      Usuń
    4. bo UP nie jest o0d pomocy szukania pracy. ja już tam była dwa razy i zawsze maja po kilkanaście -kilkadziesiat ofert, a mi to zazwyczaj mówili, ze nic dla mnie nie maja, ze o co takie dziwne studia kończyłam.
      teraz ide tam tylko po ubezpieczenie, a pracy trzeba szukac samemu....

      tez stalam w tej kolejce i traume mialam na kilka dni,koszmar ile ludzi jest w potrzebie!

      Usuń
  16. a ugotuj raz grzybową, ciekawe, czy wywalisz;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no coś Ty! nie zaryzykuję;)Teraz szykujemy inne tradycje -w zeszłym roku lepiliśmy pierogi!Choć tak naprawdę najlepiej szło Pysi i Zięciowi;))

      Usuń
  17. Hej! Nie stawiaj się na pozycji gorszej od jakiegoś urzędasa w UP. I faktycznie, trwa to u was, że klękajcie narody! Wierzę, że dasz radę :)I jak głowa nabita problemami, to i zdarza się w skarpetkach :))) Grześ jest słodziutki i niech mu apetyt dopisuje, to będzie ładnie rósł :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  18. To jezeli w urzedzie pracy maja braki kadrowe, to moze jak tam pojedziesz nastepnym razem, wez ze soba podanie o prace :-)
    Powodzenia w zalatwianiu wszystkich formalnosci i przebijaniu sie przez urzedniczy mur!

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam niemal roczne doświadczenie w kontaktach z UP, które z wściekłością zakończyłam. Już nigdy więcej takiego upokorzenia. Warto tam chodzić chyba tylko dla ubezpieczenia.

    Pozdrawiam i życzę dużo siły oraz pomyślności!

    OdpowiedzUsuń
  20. fajna tradycja :) postaram się nie odbierać Ci patentu na nią ;P co do urzędu pracy - ciekawa jestem jednego, skoro teraz zapisałaś się do tzw. kolejki, to co masz ze sobą zrobić przez ten miesiąc? Masz ubezpieczenie? Ech... aż człowieka coś trafia, jak słyszy takie rzeczy (no dobra - jak czyta)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, właśnie nie mam ubezpieczenia!Jakby coś się stało...
      Dlatego nie może się nic stać! ja nawet nie ubezpieczyłam Sołtysa;) Wiesz...mniej niż za gazetę dziennie;)

      Usuń
    2. Ale to jest nienormalne! W takim razie, jak się zaziębisz i będziesz potrzebowała czegoś na receptę, to guzik. Mało tego - lekarz to będzie problem. Czasami nie rozumiem kraju, w którym mieszkam.... To jeszcze niech dzieciaki będą ubezpieczone na Sołtysa. Ech.....

      Usuń
    3. zaziębię to pryszcz!ale jak mnie jakiś pijak przejedzie na drodze?

      Usuń
    4. nie chciałam tak drastycznie :) pozostałam przy wersji light :)

      Usuń
    5. syrop z cebuli, herbatka z lipy, masaż rozgrzewający....Tylko, gdzie ja chętnego znajdę????:)))
      Sołtys nie lubi;(

      Usuń
  21. Zaraz maż znajdzie pracę, Tobie zaproponują etat kierowniczy!! A co! dlaczego nie??!!

    Bardzo mi się podoba Wasza tradycja wigilijna, ale chyba jej nie zacznę praktykować;)

    A tak już naj naj najbardziej to podoba mi się grześ!!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie,że od razu kierownicze! W końcu mam certyfikat ukończenia szkoleń managerskich!:)
      A Grześ ...no ba! hehe;)Buźka

      Usuń
  22. śliczny ten Twój Grześ)))))))))))))))
    a UP do zdobycia! tylko twardym trza być, nie miętkim, głowa do góry i powodzenia))))
    tradycje wigilijne uwielbiam)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chętnie oddam wylewanie barszczu w dobre ręce;)
      A UP biorę na klatę;)
      Grześ cudny,a jak był malutki to taki śmieszny(teraz to widzę, bo wcześniej oczywiście byłam zachwycona;))

      Usuń
    2. wylewanie barszczu biorę jak nic, w ciemno)))

      Usuń
  23. Doskonały pomysł! takie dwa w jednym;) Kompanie i pranie. Wody mniej idzie a i czasu więcej dla siebie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skarpetki w emolientach bardzo delikatne;))

      Usuń
    2. ja sobie teraz przypomniałam, Waldemar tak prał na początku!

      Usuń
    3. no proszę! Nie wiedziałam,że mnie tyle łączy z Waldemarem!!;)

      Usuń
  24. Skarpetki w kąpieli na pewno bardzo się przydały a wylewany barszcz czerwony jako świąteczna tradycja bardzo mi się podoba! :)
    U nas za to choinka potrafi stać pół roku! :)))
    Będzie dobrze, a te pieniądze należą się właśnie w takiej sytuacji. Dramatyczne jest jednak to, jak to długo trwa.
    Trzymam za Was kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się, co mają zrobić w tej sytuacji osoby samotne?
      Odchodzimy od tej tradycji!!;)Dzieci duże, przejmują pałeczkę!
      Dzięki i pozdrawiam!

      Usuń
  25. O Grzesiu nie będę pisać,bo miłość od pierwszego wejrzenia się ma w sercu,a nie klepie się o niej:))Jak zwykle mam swoje zdanie na temat pracy UP,wystarczyłoby mi pół roku i zrobiłabym TAKĄ reformę,że szok!Jest tak jak Misiu piszesz ,ludzie bezrobotni,nie z wybory,nie z cwaniactwa czują się gorsi,speszeni sytuacją,jakie to przykre.Natomiast odnośnie wylewania-wprawdzie nie barszczu,ale w ostatnie Święta Bożego Narodzenia Junior po przyjeżdzie do domu zaraz zachorował i przeleżał w łóżku.Niosłam Mu herbatę,obok był Jego laptop,-no i nad nim ręka zadrżała i herbata z sokiem malinowym-chlust na klawiaturę.W sekundzie drugi Syn odwrócił go "do góry nogami" -do rana wysuszyło się i nic mu nie jest.Kosztowało mnie to sporo zdrowia,a Syn po przyjeżdzie do siebie napisał:"Mamuś,ta herbatka była dla mnie więcej warta"-piękne,choć nie wiem czy prawdziwe-tam był cały Jego dorobek artystyczny.Od tamtej pory jestem zwolniona przez samą siebie z noszenia płynów:))Co tam skarpetki do kąpieli:))koleżanka włożyła kozaki-buty do lodówki:))Pozdrawiam.maria I

    OdpowiedzUsuń
  26. Wyobrażam sobie Twoje nerwy!Sama sobie wylałam herbatę na laptopa (suszenia taką samą metodą!),ale to mój! a nie Syna.Junior zachował się na medal i jestem pewna,że to prawdziwe;))Z tymi butami to mnie pocieszyłaś;)
    Buziaki...Musze kończyć, bo Grześ dobiera się do kompa;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Oj ależ się uśmiałam z opowieści wigilijnych i skarpetek aż swoim chłopakom przeczytałam i też rechotali:)
    U nas tradycją jest, że... moja mama się zawsze spóźnia więc jako że spędza u nas wigilię co rok to jak robię na 17 to jej mówię, że będzie o 16 i wtedy tylko jest szansa, że na... 16 będzie gotowa u siebie w domu a od niej to jeszcze prawie godzina jazdy do nas:) a mój biedny mąż na nią czeka i w duchu klnie.... choć powinien już się przyzwyczaić bo tak jest co rok od 16 lat:)
    A Grześ na fotkach cudak super:)
    kwestii urzędowych nie komentuję, bo to bardzo smutne realia naszego życia. Ale babo silna jesteś, dasz radę, wyrwij ile się da, skąd się da. będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam innego wyjścia;)A z tym spóźnianiem to masz rację, skoro tak robi od lat to nie ma się co przejmować;)

      Usuń
  28. Tradycja z barszczem super :-) Ja ostatnio moje dziecko w pampersie chciałam wykąpać. A jeżeli chodzi o wizytacje z opieki, to czym się przejmujesz, jesteś alkoholiczka NIE!, masz w domu meline NIE!, no to czym się przejmujesz :-) jesteście zwykłą rodzina potrzebują a w tej chwili pomocy. Zrób panią kawę, pogadaj, a może ci jeszcze podpowiedzą, co możesz od opieki dodatkowo dostać. Pamiętaj to też są ludzie, którzy za jakiś czas moga znaleźć się w podobnej sytuacji. Głowa do góry :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Chciałabym mieć tyle optymizmu;) Właśnie dowiedziałam się,że pieniądze na książki dostaną na koniec września(tzn opieka dostanie do podziału)Co przez miesiąc?Dziecko ma się każdemu nauczycielowi tłumaczyć?;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to fakt, zaczyna mi brakować pozytywnych argumentów :( , wiem jak to jest z tym czekaniem , pokonywaniem wstydu i brakiem jakiegoś punktu zaczepienia. Mojemu ojcu amputowali nogę pół roku temu , zgadnij ile musi czekać na dofinansowanie z PFRONu na dostosowanie łazienki. ( u rodziców jest wanna, a wejść do wanny bez nogi się nie da,a koszt takiej łazienki to ok 10 tyś ) 4lata!!!! na rozpatrzenie prośby i jeszcze z rok na wypłacenie pieniędzy, a na zrobienie barierki ułatwiającej mu wychodzenie z klatki czekał 4 miesiące, bo jak to wójt powiedział, zrobienie takiej barierki to nie takie hop siup, to trzeba projekt zrobić, uwzglednic to w wydatkach gminy i takie tam ( barierka- 1 długa rurka i dwie krótkie, a ten projekt chciał robić, żeby mu normy bezpieczeństwa spełniała :-) )

      Usuń
    2. U nas w ogóle dużo się mówi o aktywizacji niepełnosprawnych, a tak naprawdę piętrzą się trudności..A już czekanie 4 miesiące na zrobienie barierki według projektu to wstyd!

      Usuń
  30. dupa z tym urzedem, ja ide juz/dopiero w czwartek, ale pracy nie mam od 1 lipca;/ bez komentarza.
    a co do drzeek to moja spi tylko raz godzine od 12-13. ja zazwyczaj wtedy tez spie:)

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)