Koniec zasypiania dziecka w naszym łóżku!
Grześ ma wiele ulubionych przytulanek,no i pielusię...
Skończyło się rozpieszczenie Gzuba.
Powiedziałam....
Nie reagowałam na jęki, piski, kwiki, śmichy, łażenie po łóżeczku, rozbieranie się itd
Po godzinie zrobiłam zdjęcie...
dziecko poleżało BEZ SKOPYWANIA kołdry ...poprzytulało Pana Żyrafa, pogmerało mu w ogonku (hehe) i śpi!
Poddaję się!
ej Miśka co się dzieje?? dzie post??
OdpowiedzUsuńpisz tu zaraz co sie stało??
ha! Napisałam tytuł i ...poszło!
UsuńTakiego mam BULWERSA!
kto ma miękkie serce twardą d...mieć musi! Stare porzekadło, ale prawdziwe.
OdpowiedzUsuńCo się dzieje?
Porażka wychowawcza - zwykle śpi w łóżeczku, ale dziś pojechałam z Pysią na świąteczne zakupy i zasnął Sołtysowi na wieczorną drzemkę..no i rytm dnia padł;/
UsuńTo nie jest porażka. To są najpiękniejsze chwile, które potem wspominać będziesz. Chociaż męczące, to nie trwają wiecznie. A wspomnienia jakie ciepłe. Do dzisiaj się uśmiecham do wspomnień,gdy młodsza przychodziła do naszego łóżka. Mężowski ją przenosił, kiedy zasnęła i tylko po to, aby po kilku chwilach znowu się u nas znalazła.
UsuńNO i brawo! Moje pociechy nigdy z nami nie spały i przeżyły!
OdpowiedzUsuńWstyd mi Zgago:(( Moja trójka też NIGDY nie spała z nami!Może przy czwartym człowiek głupieje?;)
Usuńno ja się nie dziwię, że przy czwartym głupieje ))) i jeszcze przy TAKIM głupieje)))))
OdpowiedzUsuńHmm może mu zrób imitacje Waszego łóżka w łóżeczku? np dawaj kołdre która do tej pory była u Was czy cuś? Mi mama opowiadała że na początku spałam w wózku, ale po czasie się przestałam do niego mieścić więc przyszła kolej na łóżeczko jak na niemowlaka przystało. Były ryki wrzaski i ogólny armagedon jednak mój tato to człowiek cierpliwy i konsekwentny więc gdy tylko wyrzucałam smoczek i zaczynałam płakać to on wkładał mi go z powrotem i tak chyba 3h... ale cel osiągnął ;) (do tej pory nie moge uwierzyć że sie tak łatwo poddałam!)
OdpowiedzUsuńZwykle zasypia u siebie;) Ale jak walnie druga późną drzemkę, to jest cyrk;)
Usuńidź Ty cieniasie ;D
OdpowiedzUsuńzmijka
a Ty co? Jak ja:)) Sofija rządzi!:)) Buźka
UsuńChyba Jej się tak tylko wydaje :P
Usuńzmijka
a moje ze mną spały, o! I wcale mi nie wstyd.Dopiero Anielka pokochała swoje łóżeczko, choc nawet i Ona ma czasem ochotę usnąć w rodzicielskim łożu-staje wtedy w łóżeczku i wyciąga łapki:)
OdpowiedzUsuńA Grześ jest rozbrajający:)))))
I co pocznie jak Mu u siebie ciasno:PPP
Może on nie lubi krat? Mój młody śpi w normalnym łóżku z barierą ochronną, żeby w nocy nie fiknął na podłogę i nie ma problemu z zasypianiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Dzielny chłopak! Tak to już jest, im starszy człowiek, tym bardziej pod górkę, kurka! ;)))
OdpowiedzUsuńMoja ma 10 lat i jeszcze zdarza się, że nie może zasnąć u siebie, a jak tylko przytuli się u nas w łóżku do mnie albo do tatusia - zasypia w ciągu kilku sekund. No i jak odmówić? : )
OdpowiedzUsuńA to jest zawsze taki trudny moment ,
OdpowiedzUsuńktóry jakoś trzeba przeżyć.
Ale Grześ bardzo grzecznie się zachował :-)
No co ja Ci mogę :) Nic :) Kiedyś wyrośnie:DDDDD
OdpowiedzUsuńBuziaki:****
Nie no luzik, jeszcze pięć lat i łóżko znowu będzie tylko Wasze ;o)))
OdpowiedzUsuńjeszcze będziesz marzyć o tym żeby Ci dziecko wryło się pod kołdrę macocho wstrętna:D:D
OdpowiedzUsuńja też Cię kocham:))
UsuńPodziwiam - za te dwie godziny bycia twardym:-)))
OdpowiedzUsuńJa swoich dotąd nie wykopałam i jeszcze nie zamierzam ;-). Może latem jak będzie ciepło, bo teraz muszę co pół godziny przykrywać obu - Maksio jak Grześ - kopie kołdrę jak koparka. Poza tym - męża często nie ma więc śpimy z małymi we troje i ani ja ani mąż niczego złego w tym nie widzimy.
OdpowiedzUsuńGrzesio jednak i tak bohater... uległ dopiero po 2 godzinach...
Zrobić bal dla łóżeczka i będzie ok. Ot taki pomysł od znajomych. Do tego przystroić łóżeczko i sklecić opowiadanie, jakie to łóżeczko jest samotne.
OdpowiedzUsuńTeoria dobra, ale jak to w praktyce. Nasz Brzdąc ma 3 tygodnie i walczy o łóżko.
To wiesz co, jak Ci się już uda to daj znać, bo holender, co któryś dzień ponoszę porażkę wychowawczą...
OdpowiedzUsuńale one tak szybko rosną!;))
UsuńMój ma we wtorek urodziny....
UsuńOj widać, że Młodzież lubi zielone kolory, tylko żeby mu się te liście z innym zielskiem nie pomyliły haha:)
OdpowiedzUsuńOraz dzień dobry:)
a bo zielony to taki ulubiony motyw...zwłaszcza męskiej części rodziny;)Ale o liściach będę pamiętać;) I nadzorować;) I dzień dobry szczęściarzu;)
UsuńNo bo zieleń uspokaja, wycisza, koi stanu nerwowe i pobudzenia, dlatego nie wiem czy na pewno ulubiony kolor męskiej części:)) A dziękować dziękować:))
UsuńSą tacy przy których nie sposób być twardym, wystarczy jedno spojrzenie, jeden uśmiech i już miękniemy jak masło w upale, więc spoko! Może kiedyś się Tobie uda .... ;-)
OdpowiedzUsuńRacja, racja - nie wiem, czy minie, bo dla starszaków też jestem MIĘTKA...;)
OdpowiedzUsuńMiska ,jak jest noc i walczy sie o kazda godzine snu to nie ma sie co przejmowac .Bierzcie Gzubka do lozka i tyle .W koncu nic nie trwa wiecznie i kiedy Gzub bedzie mierzyl 1M90 to juz sie wam do lozka nie bedzie miescil:)(girki mu beda wystawac:)
OdpowiedzUsuńsciskam
To normalne! Każdy tak sobie przysięga, a Życie łapie nas za słowa i sprawdza potem...i daje TAKIE sytuacje, że mus skapitulować choćby nie wiem co! I nie ma to-tamto! :)
OdpowiedzUsuńKolorowy ten Pan Żyraf... :) Tylko na to gmeranie w ogonku bym uważał ;)))
Moja Córcia nigdy z nami nie spała :)
OdpowiedzUsuńWięc popieram odzwyczajanie! :))
powodzenia!
Kubuś śpi z nami tylko w wyjątkowych sytuacjach, to znaczy jak mu idą ząbki, jak miał rączkę w gipsie, jak miał katar i jak chciał się przytulić do mamusi :D hihi ale ostatnio coraz częściej śpi w łóżeczku i dobrze mu tam :)
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze że jestes twarda...choć przyznaj sie serducho bolało jak jeczał.....
OdpowiedzUsuńale dobrze że sie udało.... brawo
ciężko będzie odzwyczaić, szczególnie, że serce matki miętkie jak wosk jest, ale próbuj, w końcu się uda... a Grzesio jak zwykle słodki :)
OdpowiedzUsuńjeszcze Grześ przyzwyczai się do swojego łóżeczka ;)
OdpowiedzUsuńsłodziak mały!
Czyli odwieczna gra- kto kogo... złamie :)
OdpowiedzUsuńteż to stale powtarzam sobie, gdy Laurka prosi o cysia:) i kończy się tak jak u Ciebie:) rut
OdpowiedzUsuńhmmm... ja nawet nie próbowałam walczyć.... Juniorka zaczęła zasypiać w swoim łóżku kiedy miała 10 lat :))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńdwie godziny, jesteś Skałą :))
No no! Nie łamać się!
OdpowiedzUsuńDobrze będzie! :*
To tyle w temacie postanowień...oraz konsekwencji:)
OdpowiedzUsuńNo...ale JAK można NIE ulec...no jak?
Ja zawsze zasypiałem w swoim łóżeczku, laleczkę tuląc!!! Dopiero kiedy ciałko moje dostatecznie dojrzało, sypiać zacząłem w łożeczkach innych, laleczkę także luląc, większą nieco jednak i taką żywą jakąś:)))
OdpowiedzUsuń