Żyję i jest ok.
Na pewno lepiej niż wczoraj, a jutro będzie jeszcze lepiej:)
Schowałam się (prawie do szuflady) a i tak mnie szukaliście.;)
ćwiczę (wciąż za mało)...Grześ każdego dnia próbuje wejść mi na plecy i poskakać.
Codziennie tłumaczę - nie wolno, bo mamusię bolą plecki.
Dziś położyłam się na karimcie - Grześ podszedł , popatrzył..i pocałował w plecy ;))
Przeziębienie nadal trzyma - Lusia wróciła do szkoły, ale nadal kaszle, Junior na tabletkach na nocki, Sołtys w stanie agonalnym - nie dość, że katar, kaszel i ból gardła to jeszcze brak apetytu!!
Grzesiek lepiej, ale jeszcze nocki z przerywnikami.I kto do niego wstaje???
Sołtys śpi w pokoju Juniora, żeby nas nie pozarażać, ale nawet jak wstanie mały i tak chce do mnie.
Jutro mam wolne - wyśpię się (mam nadzieję!)
no i chwała Bogu. Kryzys mam nadzieję w pieruny minął.
OdpowiedzUsuńNajgorszy pierwszy raz -potem już wiadomo jak sobie radzić - gorzej z realizacją tego , co się wie - miałam ochotę podzwonić do kogoś życzliwego, ale wymyśliłam, że po co mam zawracać głowę;/ Dziś pewnie bym tak zrobiła.
UsuńMam nadzieję;))
Zdrowiejcie, robaczki! Taka cudna jesień, czasu szkoda na choroby...:)
OdpowiedzUsuńO właśnie! Do nas też wczoraj wróciła piękna pogoda!
UsuńI żal , że nie można do lasu! Saperzy szukają pozostałości po wojnie!:)
dobrze siem czyta:)))
OdpowiedzUsuńa z pisaniem było jeszcze trudno;)
UsuńW końcu wyzdrowiejecie. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Grześ nabierze takiej odporności, że jak pójdzie do przedszkola to chorował nie będzie!
Usuń:)
OdpowiedzUsuń:*
No i super, że lepiej. A szpital u Was niezły!
OdpowiedzUsuńjak jeden zdrowieje to drugi łapie -same mutanty!
UsuńRysuneczek boski :)
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę całej gromadce.
wypisz wymaluj -Sołtys:)))dziękujemy!
Usuńdobrze, że prawie dobrze, tylko wyzdrowiejcie kochani. wszyscy co do jednego!
OdpowiedzUsuńEwuś! Marzy mi się poranna kawa na Twoim tarasie;)
UsuńUściski
Miśka, po burzy zawsze wychodzi słońce. Czasami burza jest z gradobiciem ale przechodzi :-)
OdpowiedzUsuńracja, i jeszcze z piorunami!czekam na tęcze;)
Usuń:) trzymam kciuki... nieustannie :)))
OdpowiedzUsuńDzięki Tunderko:))
Usuń... a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój ...
OdpowiedzUsuńhormony dopadają (co jakiś czas) każdą i każdego. taka ich (hormonów) rola ;-)
jurto będzie (jeszcze) lepiej. pozdrawiam :-)
od dziś będziesz dla mnie "ta s cyckami"! :)
OdpowiedzUsuńdobrego dnia :)
OdpowiedzUsuńi tego się trzymajmy: dziś jest lepiej a jutro bedzie jeszcze lepiej:)
OdpowiedzUsuńWidzę,że najsilniejszy w domu to jest Grześ:)Reszta ledwo człapie;)
OdpowiedzUsuńZdrowia,zdrowia,zdrowia dla całej rodzinki.
Dobrze, że jesteś :))
OdpowiedzUsuńnie dziwię się, że dopadła Cię załamka. najgorzej, kiedy dzieje się wszystko na raz i trudno to ogarnąć. ale pocieszające jest to, że ta nawałnica minie, a potem już tylko sielanka i luzik :)) i tego Ci życzę i dużego zdrówka :) dbaj o plecki, masz tylko jedne ;D
OdpowiedzUsuńO matko , a niech wreszcie te wszytkie choroby pójdą precz...
OdpowiedzUsuń