środa, 23 października 2013

Żyję

Żyję i jest ok.
Na pewno lepiej niż wczoraj, a jutro będzie jeszcze lepiej:)

Schowałam się (prawie do szuflady) a i tak mnie szukaliście.;)





ćwiczę (wciąż za mało)...Grześ każdego dnia próbuje wejść mi na plecy i poskakać.
Codziennie tłumaczę - nie wolno, bo mamusię bolą plecki.
Dziś położyłam się na karimcie - Grześ podszedł , popatrzył..i pocałował w plecy ;))

Przeziębienie nadal trzyma - Lusia wróciła do szkoły, ale nadal kaszle, Junior na tabletkach na nocki, Sołtys w stanie agonalnym - nie dość, że katar, kaszel i ból gardła to jeszcze brak apetytu!!
Grzesiek lepiej, ale jeszcze nocki z przerywnikami.I kto do niego wstaje???
Sołtys śpi w pokoju Juniora, żeby nas nie pozarażać, ale nawet jak wstanie mały i tak chce do mnie.
Jutro mam wolne - wyśpię się (mam nadzieję!)




27 komentarzy:

  1. no i chwała Bogu. Kryzys mam nadzieję w pieruny minął.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorszy pierwszy raz -potem już wiadomo jak sobie radzić - gorzej z realizacją tego , co się wie - miałam ochotę podzwonić do kogoś życzliwego, ale wymyśliłam, że po co mam zawracać głowę;/ Dziś pewnie bym tak zrobiła.
      Mam nadzieję;))

      Usuń
  2. Zdrowiejcie, robaczki! Taka cudna jesień, czasu szkoda na choroby...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie! Do nas też wczoraj wróciła piękna pogoda!
      I żal , że nie można do lasu! Saperzy szukają pozostałości po wojnie!:)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Grześ nabierze takiej odporności, że jak pójdzie do przedszkola to chorował nie będzie!

      Usuń
  4. No i super, że lepiej. A szpital u Was niezły!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rysuneczek boski :)
    Zdrowia życzę całej gromadce.

    OdpowiedzUsuń
  6. dobrze, że prawie dobrze, tylko wyzdrowiejcie kochani. wszyscy co do jednego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuś! Marzy mi się poranna kawa na Twoim tarasie;)
      Uściski

      Usuń
  7. Miśka, po burzy zawsze wychodzi słońce. Czasami burza jest z gradobiciem ale przechodzi :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. ... a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój ...

    hormony dopadają (co jakiś czas) każdą i każdego. taka ich (hormonów) rola ;-)

    jurto będzie (jeszcze) lepiej. pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. od dziś będziesz dla mnie "ta s cyckami"! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. i tego się trzymajmy: dziś jest lepiej a jutro bedzie jeszcze lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę,że najsilniejszy w domu to jest Grześ:)Reszta ledwo człapie;)
    Zdrowia,zdrowia,zdrowia dla całej rodzinki.

    OdpowiedzUsuń
  12. nie dziwię się, że dopadła Cię załamka. najgorzej, kiedy dzieje się wszystko na raz i trudno to ogarnąć. ale pocieszające jest to, że ta nawałnica minie, a potem już tylko sielanka i luzik :)) i tego Ci życzę i dużego zdrówka :) dbaj o plecki, masz tylko jedne ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. O matko , a niech wreszcie te wszytkie choroby pójdą precz...

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)